Choć w Polsce rok 2023 stoi przede wszystkim pod znakiem wojny na Ukrainie i zbliżających się wyborów parlamentarnych, to Polacy powinni przygotować się na dużo poważniejsze wyzwanie, jakim może stać się światowy kryzys gospodarczy. Od tego, czy bankom centralnym wiodących gospodarek światowych uda się ograniczyć inflację, zanim wysokie stopy procentowe ostudzą gospodarkę, zależeć będzie, czy wejdziemy w gospodarczy kryzys oraz ile on potrwa.
Podczas gdy wielu Polaków wciąż zmaga się z konsekwencjami kryzysu finansowego 2009 roku, społeczeństwo coraz mocniej odczuwa skutki inflacji, szczególnie w zakresie dramatycznych wzrostów cen surowców naturalnych oraz podstawowych produktów. Inflacja, która dotarła do Polski w 2022 roku, jest częściowo konsekwencją zbyt długiego luzowania polityki fiskalnej i monetarnej rozwiniętych i rozwijających się gospodarek, a częściowo konsekwencją zerwanych (podczas pandemii) łańcuchów dostaw i tensji gospodarczych pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Dużą rolę odgrywa również wojna na Ukrainie, która spowodowała gwałtowny wzrost surowców naturalnych oraz cen żywności. Jakkolwiek uciążliwa dla społeczeństwa może być obecna inflacja, to prawdziwym testem dla stabilności gospodarczej państw będzie to co może pojawić się po inflacji, a mianowicie stagflacyjny kryzys długu, który będzie miał dramatyczne konsekwencje szczególnie dla osób zatrudnionych na umowę o pracę.
Stagflacja to rzadkie zjawisko gospodarcze, zaobserwowane po raz pierwszy w latach 70-tych ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych. Polega ono na znaczącym wzroście cen przy kurczącej się gospodarce. Ostatnie dane inflacyjne z największych gospodarek wskazują na to że inflacja stała się lepka i aby sprowadzić ją w dół, banki centralne będą musiały podnieść stopy procentowe wyże, niż do tej pory. Jeśli jednak tak zrobią, spowoduje to silne ochłodzenie gospodarek. Oznacza to, że może dojść do powstania zjawiska stagflacji. Sama stagflacja, choć niebezpieczna dla gospodarki, nie byłaby znaczącym problemem dla polityki monetarnej i fiskalnej państw. Problem jednak w tym, że rozwinięte gospodarki od lat zmagają się z wysokim zadłużeniem zarówno sektora publicznego jak i prywatnego, a sektor finansowy, choć dobrze dokapitalizowany, po ostatnim kryzysie może nie wytrzymać szoku związanego z jednoczesnym wystąpieniem stagflacji i kryzysu długu.
Dlaczego wysokie zadłużenie może być problemem dla gospodarki? Z powodu wysokich stóp procentowych, które przy zmiennym oprocentowaniu spowodują znaczący wzrost kosztu obsługi długu, powodując możliwość niewypłacalności, bankructw, a w efekcie obciążając stabilność sektora finansowego. O ile w latach 70-tych średnia łączna wartość długu prywatnego i publicznego zaawansowanych gospodarek wynosiła 100 procent PKB, o tyle obecnie wynosi ona 420 procent PKB. W związku z tym wystąpienie nawet średniej wielkości szoku, na przykład na rynku energetycznym w postaci wzrostu cen surowców, może nie tylko znacząco zwiększyć inflację, wpędzając niektóre gospodarki w recesję przy jednoczesnej stagflacji, ale także doprowadzić do kryzysu długu, który może spowodować niewypłacalność, obciążając bilans sektora finansowego.
Jeśli dane niektórych banków inwestycyjnych się sprawdzą (Goldman Sachs przewiduje wzrost cen surowców o 43 procent w 2023 roku), Rezerwa Federalna oraz inne banki centralne będą musiały zwiększyć stopy procentowe, aż gospodarki wejdą w stan recesji, co będzie oznaczało twarde lądowanie dla większości gospodarek. W efekcie będziemy mogli spodziewać się krachu na rynkach finansowych, przy rosnących kosztach długu oraz niewypłacalności firm i gospodarstw domowych, co najbardziej uderzy w osoby zatrudnione na umowę o pracę. Dlaczego? Ponieważ z powodu stagflacji płace będą rosły wolniej od cen produktów, a wskaźnik bezrobocia będzie rósł wraz z postępującą recesją.
Jakkolwiek taki scenariusz jest skrajny, to warto być przygotowanym na najgorsze. Rozsądne zdywersyfikowanie oszczędności oraz zbudowanie dodatkowych źródeł przychodów o ile to możliwe może pomóc uchronić utratę wartości aktywów zbudowanych przez Polaków od momentu odzyskania niepodległości w 1989 roku. Kluczowe w zakresie tego, jak poradzimy sobie z ewentualnym kryzysem, będzie jednak odpowiedzialne działanie NBP oraz rządu, które to instytucje ponoszą solidarną odpowiedzialność za politykę gospodarczą państwa.
Piotr Trąbiński
Wiceprezes Instytutu Staszica