Obecny kryzys gazowy w Europie potwierdza słuszność prowadzonej przez Polskę polityki dywersyfikacji dostaw gazu. Z drugiej strony jest jednak także lekcją jak należy tę politykę modyfikować w nadchodzących latach.
Działania Gazpromu
Kryzys gazowy z jakim mamy do czynienia w Europie ma różne przyczyny. Można wskazywać w tym kontekście np. na szybkie budzenie się gospodarek po okresie restrykcji pandemicznych, niedostępność węgla rugowanego z powodu polityki klimatycznej czy chwilowe przekierowanie większości dostaw LNG do Azji z przyczyn rynkowych (to zaczyna się zmieniać za sprawą gazowców docierających do UE z USA). Jednak najpoważniejszym elementem, który doprowadził do szoku cenowego europejskich firm oraz konsumentów jest polityka Gazpromu. Świadczy o tym wiele przesłanek takich jak:
- Brak rezerwacji odpowiednich przepustowości na gazociągach: Jamał (w 2021 r. spadek rezerwacji wolumenów o 48 proc. rok do roku) i Braterstwo (spadek o 45 proc.).
- Realizacja umów w ramach tzw. minimów kontraktowych.
- Gazprom przestał także w 2021 r. wysyłać dodatkowe wolumeny surowca na aukcje spot oraz ograniczył dostawy na rosyjską giełdę Spimex o 50 proc.
- Łączny spadek eksportu gazu z Rosji do UE pomiędzy marcem a czerwcem 2021 r. wyniósł 53 proc. rok do roku, a we wrześniu o 35 proc. rok do roku. Wpłynęło to na niskie zatłoczenie gazu w magazynach na terenie Europy.
- Jednocześnie w tym samym czasie Gazprom zwiększył eksport do Turcji o 10 proc. rok do roku co pokazuje, że zmniejszenie eksportu miało i nadal ma charakter polityczny.
Cele Gazpromu
Prawdopodobnie podstawowym celem strategii Gazpromu, która jest ściśle zintegrowana z potrzebami politycznymi Federacji Rosyjskiej, było osiągnięcie przynajmniej trzech celów:
- Przyśpieszonego uruchomienia gazociągu Nord Stream 2, co z jednej strony związałoby Unię Europejską z rosyjskim dostawcą na dekady, ograniczając popyt na LNG. Z drugiej strony, umożliwiłoby przekierowanie tranzytu gazu z Ukrainy nad Morze Bałtyckie. W efekcie ewentualny rosyjsko – ukraiński konflikt zbrojny, nawet o ograniczonym zakresie, nie miałby aż takiego znaczenia dla gospodarek UE. To dałoby Rosji większą swobodę w destabilizowaniu sąsiada.
- Gazpromowi zależało także na promowaniu kontraktów długoterminowych, które od lat 90-tych stanowiły dla niego fundament finansowy oraz umożliwiały w dużym stopniu rozgrywanie polityczne takich umów. Dziś preferowane są przejrzyste i konkurencyjne kontrakty giełdowe, co mocno nadwyrężyło kondycję rosyjskiego giganta. W licznych oficjalnych wypowiedziach kierownictwo Gazpromu podkreślało, że szok cenowy w Europie nigdy by się nie wydarzył, gdyby klientów i dostawcę łączyły kontrakty długoterminowe.
- Długofalowo polityka klimatyczna jest dużym zagrożeniem dla Gazpromu. Z tego względu wpisanie gazu do tzw. taksonomii UE (katalogu technologii korzystnych dla klimatu i wspieranych przez Brukselę), wydaje się jednym z celów jakie chcieli osiągnąć Rosjanie. Zgoda na finansowanie projektów gazowych w nadchodzących latach powinna istotnie zwiększyć popyt na gaz, co jest bardzo korzystne dla Gazpromu. Tym bardziej, że perspektywa eksportu czystego wodoru z Rosji do UE pozostaje mglista.
Wnioski dla Polski
Kryzys gazowy wywołany działaniami Gazpromu potwierdza, że prowadzona przez Polskę polityka dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego jest uzasadniona. Rozbudowa terminalu LNG w Świnoujściu i jego wysoki poziom zakontraktowanie czy bliskie już oddanie do użytku gazociągu Baltic Pipe to rozwiązania, które wzmocnią bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Jednak rosnąca konsumpcja gazu, którą dodatkowo będzie napędzać uwzględnienie paliwa gazowego w taksonomii UE wymusi na polskim rządzie kolejne inwestycje. Koniecznością jest zbudowanie lub wynajęcie pływającego terminalu typu FSRU w Zatoce Gdańskiej o przepustowości około 5 mld m3 surowca rocznie. To zresztą już się dzieje za sprawą spółki Gaz System.
Docelowo Polska powinna jednak rozważyć szerokie inwestowanie w niegazowe źródła energii ponieważ obecny kryzys pokazuje, że wpływ Gazpromu na europejskie rynki może pozostać duży w nadchodzących latach, a być może także dekadach. Wydarzenia z ostatnich miesięcy sugeruje, że w odpowiednich okolicznościach Rosjanie są w stanie wpływać na giełdy na Starym Kontynencie i docelową wysokość cen błękitnego paliwa.
Najlepszą odpowiedzią na to zjawisko obok dywersyfikacji będzie rozwijanie zrównoważonego miksu energetycznego, aby nie wpaść w nową „pułapkę gazową” zastawianą przez Rosjan. Do gazu należy podchodzić przede wszystkim zgodnie z założeniami i wizją Komisji Europejskiej – to paliwo przejściowe, a jego rola jest wyłącznie pomocnicza względem osiągnięcia neutralności klimatycznej. Dużo bardziej perspektywiczne są inwestycje w OZE, zielone gazy czy SMR-y.
Piotr Maciążek
Ekspert rynku paliwowo-energetycznego
Foto: pixabay.co