Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych to rozwiązanie, które można uznać już za przesądzone. Zapowiadane w trakcie kampanii wyborczej, jest również pozytywnie oceniane przez polityków PiS i wielu ekspertów. Pozostaje jednak otwarte pytanie o formułę tego podatku – taką, która zapewni rzeczywiste wpływy do budżetu państwa, nie zaszkodzi polskiej gospodarce i polskim kooperantom sieci handlowych, a także nie zostanie zakwestionowana przez Komisję Europejską. Politycy rządzącej partii powinni wyciągnąć wnioski z przykładu Węgier. Tamtejsze rozwiązania zostały zakwestionowane na poziomie unijnym, a rząd premiera Orbana wycofuje się z przyjętej formuły.
W świetle unijnych regulacji nie jest możliwe zróżnicowanie podatku w zależności od tego, czy właścicielem sklepu wielkopowierzchniowego jest spółka z kapitałem polskim, czy zagranicznym. Dotyczy to również takich rozwiązań, które co prawda nie wprowadzą takiego zróżnicowania expressis verbis, ale faktycznie ustanowią preferencyjne stawki dla polskich sieci handlowych. Dlatego pozytywnie należy ocenić zapowiedź, sformułowaną przez polityków PiS m.in. podczas debaty współorganizowanej przez Instytut Staszica 7 grudnia br., że równe traktowanie podmiotów będzie zachowane.
Rząd szacuje, że wpływy z planowanego podatku – jak mówił m.in. minister Henryk Kowalczyk – wyniosą 3,5-4,5 mld zł rocznie. To, czy uda się osiągnąć aż takie wpływy (nawiasem mówiąc, niezwykle optymistycznie prognozowane), zależy przede wszystkim od samej konstrukcji podatku. Im będzie on prostszy, tym łatwiej będzie go egzekwować, a zarazem będzie on mniej narażony na zakwestionowanie przez Komisję Europejską. Zdaniem Instytutu Staszica, najlepszym rozwiązaniem byłby podatek obrotowy, który zastąpiłby CIT. Jest to zasadne tym bardziej, że wpływy z tytułu CIT od sieci handlowych działających w Polsce są o wiele niższe od oczekiwań.
Wątpliwości budzi pomysł wprowadzenia progów podatkowych – taki model jest bowiem łatwy do obejścia, chociażby przez podział dużych spółek na mniejsze podmioty. Grozi więc o wiele niższymi wpływami od założonych. Jednolity podatek w rozsądnej wysokości będzie zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem.
Rząd chce, by planowany podatek wszedł w życie jak najszybciej, czyli nawet od drugiego kwartału 2016 r. Lepiej będzie jednak – z punktu widzenia realnych wpływów do budżetu – jeśli przygotowywany projekt zostanie należycie skonsultowany, także z przedstawicielami polskich i zagranicznych sieci handlowych. Na końcu bowiem mamy interes polskiego konsumenta i polskich producentów. Trzeba pilnować, by niefortunne rozwiązania nie odbiły się na ich kieszeni.
* * *
Instytut Staszica to niezależny think-tank, zajmujący się kwestiami społecznymi w kontekście zrównoważonego rozwoju. W gronie współpracowników IS znajdują się publicyści, wykładowcy akademiccy, eksperci. Prezesem Instytutu jest dr Marek Palczewski.