Nie mam wielkich pretensji do koncernów medycznych, że są pazerne. Trudno też wymagać od rządów by błyskawicznie, rozwiązywały każdy problem. Ale to co poza rządami i biznesem w sprawie szczepionek poległo całkowicie.
Gdyby wierszówki ze wszystkich tekstów o tym, że jakieś struktury międzynarodowe sobie znowu nie poradziły, za dużo kosztują i źle działają, zamienić na szczepionki to chyba ludzkość już by miała sprawę z głowy. W końcu od czasów powstania Ligii Narodów już sto lat tak sobie narzekamy, a sytuacja ciągle wraca do punktu wyjścia. Problem w tym, że z faktu, iż te organizmy źle działają, wcale nie wynika, że nie są potrzebne.
Nie na wiele się przyda dobrze działający silnik i hamulec w samochodzie, w którym nie działać będzie skrzynia biegów. Tak, koncerny szczepionkowe są pazerne. Podgryzają się nawzajem, bo chcą jak najwięcej sprzedać. Bo mają swoją szansę życia i ją wykorzystają na tyle, na ile im się pozwoli. To prawda też, że rządy poszczególnych krajów poruszają się po omacku, ulegają tak jak społeczeństwa, dezinformacji, lobbingowi, panice. Gorzej z tymi, którzy właśnie w tych sprawach mieli te rządy wspierać.
Europejska Agencja Leków jeszcze chyba najlepiej na tym tle wypada, bo przynajmniej nie dała się zwieść kontrolowanej panice w sprawie szczepionki brytyjskiej. Ale już szacowna Komisja Europejska, współnadzorująca EAL, jest głównym sprawcą problemów całej Unii z dostępnością szczepionek. Nie poradziła sobie z tematem, do którego sama się rwała, a obecne rozważania pana Timmermansa, „cośmy zrobili dobrze, a co źle”, są tyle warte co duża cześć działalności Światowej Organizacji Zdrowia, niestety zupełnie sparaliżowanej przez toczący się na jej pokładzie konflikt wielkich braci z Chin i USA.
Niestety, każde takie rozważanie, to w najlepszym przypadku niebezpieczny, izolacjonistyczny populizm, w najgorszym faszyzm, a obrona status quo to poprawność i odpowiedzialność pomimo tego, że prowadzi już nie tylko do marnotrawstwa, ale i śmierci, których można było uniknąć.
W tej sytuacji mniej marnotrawstwa, dużo zdrowia i jak najwięcej politycznie niepoprawnego Bożego Błogosławieństwa pozostaje mi Państwu życzyć na najbliższe dni.
Wiktor Świetlik
Dziennikarz, fundator Instytutu Staszica