Powszechnie wiadomo, że wojsko w czasie pokoju ma za zadanie pomóc w rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych. Co jednak może zrobić w obliczu zagrożenia epidemią koronawirusem?
Jest sprawą oczywistą, że jednostki wojskowe, a także Wojska Obrony Terytorialnej mogą być wykorzystane do zapewniania porządku czy do pilnowania „szczelności” prowadzonej już obecnie w wielu miejscach kwarantanny. Wiadomo, że kwarantanna nie będzie skuteczna, jeśli członkowie rodziny będą się chyłkiem przemykać do swoich krewnych odbywających kwarantannę, a przecież pielęgniarki nie będą szpitala pilnowały.
Kiedy jednak myślimy o podstawowym zabezpieczeniu działań związanych z koronawirusem, od razu przychodzi nam na myśl wykorzystanie Wojskowej Służby Zdrowia.
Wojskowa Służba Zdrowia
Wojskowa Służba Zdrowia jest dziś znacznie mniejsza niż w dawnych, słusznie minionych czasach, ale dysponuje jednak pewnym istotnym potencjałem. Najważniejszą placówką jest oczywiście Wojskowy Instytut Higieny i Epidemiologii im. gen. Karola Kaczkowskiego (WIHE) przy ul. Kozielskiej w Warszawie, obarczony m.in. badaniami związanymi z walką z zagrożeniem atakami bronią biologiczną. Jego podległa placówka Ośrodek Badań Weterynaryjnych w Puławach, to pierwsza w Polsce placówka spełniająca surowe normy bezpieczeństwa biologicznego poziomu 3 (BSL-3 – Biological Safety Level) i mająca znaczne doświadczenie w badaniu różnych wirusów, bakterii i botulin. Jej potencjał naukowy można wykorzystać do prowadzenia prac nad szczepionkami i środkami przeciwdziałania koronawirusowi.
W razie gdyby w Polsce pojawiło się coraz więcej chorych, można oczywiście wykorzystać wojskowe szpitale. Wojsko ma sześć szpitali klinicznych, w tym Centralny Szpital Kliniczny MON przy ul. Szaserów w Warszawie, 1. Wojskowy Szpital Kliniczny (1. WSK) w Lublinie z filią w Ełku, 4. WSK we Wrocławiu, 5. WSK w Krakowie i 10. WSK w Bydgoszczy. Ponadto jest też zwykłych szpitali: 105. Kresowy Szpital Wojskowy w Żarach, 107. SW w Wałczu, 109. SW w Szczecinie, 115. SW na Helu, 116. SW w Opolu, 6. SW Sił Powietrznych w Dęblinie i 7. SW Marynarki Wojennej w Gdańsku. Wbrew pozorom są to dość duże placówki, dysponujące nawet 500 łóżkami w niektórych przypadkach, ale w większości są one szpitalami ogólnymi, z niewielkimi oddziałami zakaźnymi. W razie potrzeby można je przekształcić w szpitale zakaźne. Choć stanowią niewielką część całej służby zdrowia w Polsce, to jednak w razie poważnego zagrożenia mogą stanowić istotne wzmocnienie.
Najważniejszym jednak elementem są wojskowe ośrodki medycyny prewencyjnej. Wojskowe Ośrodki Medycyny Prewencyjnej (WOMP) w Bydgoszczy, Gdyni , Krakowie, Modlinie i Wrocławiu, które w swoich strukturach posiadają między innymi Zespoły Reagowania Epidemiologicznego oraz Zespół Laboratoryjny.
W skład każdego Zespołu Reagowania Epidemiologicznego wchodzą:
– Sekcja Ewakuacji Medycznej – do zadań której należy miedzy innymi specjalistyczna ochrona osób porażonych czynnikami broni masowego rażenia i nadzór nad ewakuacją medyczną;
– Sekcja Rozpoznania Biologicznego która jest mobilnym elementem WOMP (posiadającym własny pojazd specjalistyczny). Ma za zadanie wstępne rozpoznawanie czynników zagrożeń biologicznych , pobieranie próbek i transport materiału zakaźnego do laboratorium referencyjnego;
– Sekcja Dezaktywacyjno-Dekontaminacyjna do zadań której należy dekontaminacja ludzi i sprzętu w rejonie działania.
Wojskowy transport medyczny
Wojsko dysponuje rozbudowanym na miarę wojskowych potrzeb transportem medycznym. Praktycznie każda jednostka wojskowa dysponuje kilkoma samochodami „sanitarkami”, które są głównie przystosowane do przewozu rannych. Poza pojazdami WOMP, nie są one dostosowane do transportu pacjentów zakażonych groźnym wirusem i po realizacji każdego takiego transportu wymagałyby solidnego odkażenia. Podobnie jest z wojskowymi śmigłowcami. Na Glinniku pod Tomaszowem Mazowieckim stacjonuje Powietrzna Jednostka Ewakuacji Medycznej mająca 2 śmigłowce W-3 Sokół i 2 Mi-17, ponadto są trzy Lotnicze Grupy Poszukiwawczo-Ratownicze ze śmigłowcami dostosowanymi do transportu rannych: Świdwin (4 W-3RL Sokół), Mińsk Mazowiecki (4 W-3RL Sokół) i Kraków (4 Mi-8). Marynarka Wojenna ma 5 śmigłowców ratowniczych W-3RM Anakonda (wersja Sokoła) stacjonujących w Darłowie i w Gdyni oraz trzy śmigłowce Mi-14PX stacjonujące w Darłowie.
Także w przypadku śmigłowców po każdym transporcie zakażonych trzeba by dokonać dokładnego, czasochłonnego i pracochłonnego odkażenia. Nie mają one specjalnych komór zapewniających pewien poziom bezpieczeństwa biologicznego. Taki śmigłowiec przygotowano na Ukrainie – na bazie wystarczająco dużego Mi-17. Warto by pomyśleć, by takie montowane w ładowni komory przygotować dla naszych AW101 Merlin, których 4 sztuki niedługo otrzyma Marynarka Wojenna.
Wojska chemiczne
Działania związane z dekontaminacją mogą też wspomóc nasze jednostki chemiczne. Co prawda są one ukierunkowane głównie na usuwanie skutków użycia broni jądrowej i chemicznej, ale w pewnym zakresie mogą też uczestniczyć w usuwaniu zakażeń. Jest to przede wszystkim 4.Brodnicki Pułk Chemiczny im. Ignacego Mościckiego w Brodnicy, 5. Pułk Chemiczny im. gen. broni Leona Berbeckiego w Tarnowskich Górach (podległe Wojskom Lądowym) oraz 6.Batalion Chemiczny Sił Powietrznych w Śremie.
Dr inż. Michał Fiszer
Collegium Civitas
Foto: www.wompgdynia.wp.mil.pl