Karol Mórawski – odszedł świadek i kronikarz

Browse By

Z pewnym wzruszeniem sięgam po niewielki, sfatygowany tom, wydany trzydzieści pięć lat temu. „Warszawa. Dzieje miasta” Karola Mórawskiego. Książkę, która była dla dzieciaka impulsem do zainteresowania się fascynującą historią rodzinnego miasta. 15 stycznia tego roku jej autor, jeden z najwybitniejszych varsavianistów, erudyta, muzealnik, zmarł w wieku 88 lat. Spoczął, jak na warszawiaka z krwi i kości przystało, na Cmentarzu Powązkowskim.

Absolwent historii i filologii na Uniwersytecie Warszawskim, przez 36 lat pracował w Muzeum Historii m.st. Warszawy (przekształconego w bezpłciowe Muzeum Warszawy…), a od 1986 roku aż do przejścia na emeryturę kierował Muzeum Woli. Muzeum Woli było jego dziełem, jego projektem, odbiciem jego pasji i ogromnej wiedzy. Sam zamieszkały na Powiślu, stworzył placówkę pokazującą różnorodne, często tragiczne losy robotniczej dzielnicy. W 1994 roku z rąk prezydenta Lecha Wałęsy otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Spuścizna Karola Mórawskiego to dziesiątki książek i artykułów – aż prosi się o pełną bibliografię jego fundamentalnej dla badań nad historią Warszawy twórczości. Był autorem napisanego wspólnie z Wiesławem Głębockim, wielokrotnie wznawianego przewodnika po mieście, przewodników po warszawskich dzielnicach (oczywiście, z Wolą na czele), książek o dziejach warszawskich Żydów. Jako hungarysta (sic!) z wykształcenia, napisał także kilkakrotnie wznawianą biografię generała Józefa Bema, bohatera walki „za wolność waszą i naszą”.

Odszedł naoczny świadek kilku epok w historii Warszawy. Jako dziecko przeżył Wrzesień ’39 i niemiecką okupację, by po Powstaniu wrócić do wymarłego, zrujnowanego miasta. Widział jego odbudowę i modernizację, widział też, jak po 1989 roku stolica zmienia się w kosmopolityczny tygiel, wzorem wielu europejskich metropolii. Nie wiem, czy byłby szczęśliwy, wiedząc, że jego ukochane Muzeum Woli na luty szykuje wystawę, mającą mało wspólnego z dziejami Woli, ale dużo z politpoprawnością – mianowicie ekspozycję „Kim Lee. Królowa Warszawy”. Cytując notkę zamieszczoną na Facebooku: „Ekspozycja w Muzeum Woli będzie idealną okazją do zapoznania się z warsztatem drag queen, który w przypadku Kim Lee polegał również na szyciu i kreatywnym przerabianiu kostiumów. Niepowtarzalne stroje sceniczne staną się inspiracją do zaplanowanych na luty warsztatów”. „Something is rotten in the state of Denmark…”.

Marcin Rosołowski

Rada Fundacji Instytut Staszica

Foto: Adrian Grycuk – Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org