Dr Piotr Balcerowski, wiceprezes Instytutu Staszica komentując oskarżenia wobec Orlenu o manipulowanie cenami zwraca uwagę w rozmowie z portalem I.PL, że brak skokowej podwyżki nie powinien dziwić z uwagi na politykę cenową koncernu prowadzoną w ostatnich miesiącach. Jednocześnie zauważa, że Orlen analizował sytuację na Węgrzech i podejmował decyzje mające uchronić Polskę przez podobnym scenariuszem na rynku paliw.
– Po wybuchu wojny na Ukrainie władze tego kraju zdecydowały się na urzędowe zamrożenie cen benzyny i diesla na niskim poziomie. W ciągu dosłownie kilku tygodni nastąpiła katastrofa. Paliwa zabrakło, trzeba je było reglamentować, a na nogi postawiono służby zwalczające wykup taniego paliwa przez kierowców z zagranicy. Niezależne stacje benzynowe masowo bankrutowały, a kiedy wreszcie uwolniono ceny paliw, wystrzeliły one wysoko. Rozregulowano rynek, nie osiągając nic w zamian – stwierdził Piotr Balcerowski.
– Oczywiście, nie wiadomo, co przyniesie 2023 rok, bo sytuacja na rynku surowców i paliw przypomina wciąż rollercoastera. Optymistycznym sygnałem jest jednak utrzymanie ceny ropy Brent na poziomie ok. 83 USD, czyli ok. 5 USD więcej, niż na koniec roku 2021. Nowy rok przywitaliśmy też z cenami gazu na poziomie z lutego 2022 r. Czy jednak ten trend się utrzyma, a spodziewane uruchomienie nowych rafinerii w Afryce i na Bliskim Wschodzie pozwoli na zwiększenie dostaw paliw gotowych także do Europy – nie wiadomo. – dodaje wiceprezes Instytutu Staszica.
Więcej: https://i.pl/ekspert-nie-dziwi-brak-skokowego-wzrostu-cen-paliw-mimo-wyzszego-vat/ar/c3-17176897
Foto: pixabay.com