Przemysł 4.0 jest też w zasięgu małych firm

Browse By

Rozmowa z Dawidem Solakiem, p.o. prezesa Platformy Przemysłu Przyszłości

„Czwarta rewolucja przemysłowa” to termin ukuty zaledwie dziesięć lat temu, a dzisiaj już staje się faktem. Na jakim etapie rozwoju ta transformacja jest obecnie w Polsce?

Pomimo że ten termin funkcjonuje już od prawie dekady, to jednak należy pamiętać, że nie odnosi się on do jednej określonej technologii czy pojedynczej zmiany w sposobach zarządzania produkcją – ale do całości przeistoczeń zachodzących zarówno w przedsiębiorstwie, jak i całości gospodarki.  Czwarta rewolucja przemysłowa to po prostu kolejny etap przemian gospodarczo-społecznych na całym świecie, posiadający przede wszystkim wymiar technologiczny, głównie w kontekście szeroko rozumianej robotyzacji produkcji, automatyzacji czy zastosowania sztucznej inteligencji.

Próbując odnaleźć pozycję naszego kraju w tym procesie, musimy jednak przyznać, że jesteśmy na średnim etapie rozwoju pomimo atrakcyjnych warunków. Rozwiązania z zakresu przemysłu 4.0 stosowane są w codziennej pracy głównie przez duże firmy.

A co z przedsiębiorstwami z sektora MŚP?

Niestety, pokutuje przekonanie – bardzo błędne – że mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, które stanowią przewagę sektora przedsiębiorstw w Polsce, nie są na tyle rozwinięte, żeby opłacało im się wdrażać rozwiązania z zakresu przemysłu 4.0. Nie postrzegają też potrzeby automatyzacji. Tutaj również jako Platforma Przemysłu Przyszłości, walczymy z powodującym wiele szkód dla rozwoju polskiego biznesu stwierdzeniem, że przedsiębiorstwa te „są zbyt małe, aby automatyzować procesy”.

Czyli brakuje świadomości potrzeby zmian?

Niestety, ale to nie jedyny czynnik.  Przedsiębiorstwa te w większości nie są skore do wprowadzania zmian i starają się działać w znany sobie sposób również z powodu braku kapitału na innowacje – co powoduje z kolei ich zastój i brak możliwości dalszego rozwoju. Oczywiście to nie jest tak, że przedsiębiorcy żyją w jakieś bańce, z której nie wychodzą i nie spoglądają na to, co się dzieje w światowym biznesie. Oni obserwują z coraz większym zainteresowaniem możliwości, które stwarza im rozwój technologii. Coraz więcej przedsiębiorców zadaje sobie również pytanie, jak zmieniać firmę w kierunku gospodarki 4.0. Jednak ogólna niepewność, spowodowana chociażby pandemią COVIDS-19 powoduje, że zdecydowana większość firm niechętnie inwestuje lub nie ma dostępu do możliwości finansowania na odpowiednich warunkach.

Trzeba jednak przyznać, że Polska na tle globalnej gospodarki wypada generalnie średnio i zdecydowanie nie jest w czołówce światowych przedsiębiorstw. Dlatego też powstała nasza organizacja, aby ten stan rzeczy zmienić. W mojej opinii siedząc tu i teraz, w rzeczywistości, która nas otacza, nie powinniśmy jednak myśleć w kategoriach czwartej rewolucji przemysłowej – nie ograniczajmy się. Nie chodzi o to, aby dobrnąć do jakiejś wyznaczonej granicy tylko mocno przeć do przodu z rozwojem naszej gospodarki.

Dlaczego?

Głównie dlatego, że wyznaczenie tej granicy może nam dać złudne poczucie dobrze wykonanej pracy, kiedy do niej dotrzemy. Okazać się wówczas może, że reszta świata zrobiła już kolejny skok do przodu i znowu musimy ich gonić. Mamy predyspozycje do tego, aby kreować trendy. Stwórzmy takie warunki, które pozwolą nam wykorzystać tę szansę i po prostu wybić się na lidera. Będę bronił stanowiska, że mamy ku temu możliwości i wystarczy tylko je odpowiednio wykorzystać.  

Czyli powinniśmy już teraz myśleć o wprowadzeniu najnowszych dostępnych na rynku technologii czy zabrać się za „produkcję” własnych?

To nie jest jednak tak, że we wszystkim jesteśmy „średni”, tak jak określiłem wcześniej naszą pozycję w sposób generalny. Nasz biznes może się pochwalić firmami o bardzo wysokim zaawansowaniu technologicznym, będącymi liderami w danej branży. Na mapie Europy Polska wyróżnia się jako mocny gracz, oferujący usługi z zakresu Data Center i Cloud Computing. Podobnie rzecz ma się w wypadku rolnictwa, które również rozwija się bardzo dynamicznie i które czerpie garściami z rozwiązań Internetu rzeczy.

I tutaj dochodzimy do kolejnego obszaru, który warto stymulować. To tworzenie farm demonstracyjnych i podnoszenie kompetencji ośrodków doradztwa rolniczego. Nowa technologia i zaawansowana analityka pozwalają nam wyprodukować 10 razy więcej żywności niż 100 lat temu. I cały czas dąży się do systematycznego wzrostu w tym zakresie. Eksperci PPP podkreślają znaczenie danych satelitarnych i aplikacji wykorzystujących dane dotyczące opadów, temperatury, wilgotności gleby, stopnia nawożenia itd. Te informacje już dziś wspomagają rolników w zarządzaniu uprawami. Dzięki nim można zmniejszyć zużycie pestycydów i innych nawozów, zaplanować optymalne nawadnianie czy wykrywać choroby roślin.

Na tym nie koniec – docenić musimy również przemysł metalowy i zastosowanie rozwiniętych technologii w zakresie obróbki metalu, skrawania i wycinania na maszynach CNC. Ten obszar stosuje urządzenia sterowane numerycznie czy wyposażone w inteligentne roboty. Również firmy logistyczne wprowadzają wiele innowacyjnych rozwiązań. Stosowanie zaawansowanych technologii jest również zauważalne w medycynie, szczególnie wśród firm zajmujących się wytwarzaniem aparatury medycznej, dostrzegamy też następującą informatyzacje ochrony zdrowia. Stosunkowo dobrze radzą sobie firmy biotechnologiczne, które korzystają z zaawansowanych rozwiązań i mają odpowiednie siły produkcyjne a najbardziej podatne na transformację 4.0 są takie sektory jak automotive, lotnicza i elektroniczna.

Do tych zmian potrzeba jednak specjalistów – cały czas jednak mówi się, że brakuje nam ekspertów ds. cyfryzacji. Również Pan wskazywał to wielokrotnie w swoich wypowiedziach.

To fakt, który trudno pominąć. Brak dostępnych ekspertów na rynku na ten moment stanowi wyzwanie, a jeśli nie obudzimy się w miarę szybko może stać się kluczowym problemem. Dane z raportu Future of Jobs 2020 pokazują skalę potrzeb – w naszym kraju brakuje około 18 tysięcy specjalistów od transformacji cyfrowej. Musimy pilnie zająć się tą kwestią. Przede wszystkim musimy pamiętać, że specjalista ds. transformacji cyfrowej to jest ekspert łączący w swojej osobie kompetencje z różnych obszarów – zarządzania, w tym zarządzania zasobami ludzkimi i IT.

Warto jednak podkreślić jedno – dużym sukcesem jest to, że przedsiębiorcom udało się zidentyfikować zapotrzebowanie na ekspertów z tego obszaru, a na rynku pracy pojawia się coraz więcej ofert pracy.

Czyli w obszarze pracowniczym nie jest w naszym kraju aż tak źle?

Niezbędne jest podjęcie kompleksowych działań ukierunkowanych na wzmocnienie kompetencji pracowniczych potrzebnych do rozwoju innowacji w firmach. U podstaw stoi przygotowany i przede wszystkim świadomy pracownik. A bezpośrednio z nim wiążą się takie zasoby jak dobre pomysły, przełomowe wynalazki, kapitał pieniężny oraz zespół wybitnych specjalistów.  To wszystko konieczne jest do tworzenia i rozwoju innowacji w firmach. Szczególna uwaga powinna być skupiona na pracownikach, którzy pomagają kształtować kulturę innowacyjną i zarządzać całym cyklem innowacyjnym.

Jak wgląda zatem lider przyszłości?

Teraźniejszości – nie przyszłości. To pracownik o dużym zasobie wiedzy technologicznej oraz wysokim poziomie inteligencji, zwłaszcza tej emocjonalnej i społecznej. Lider powinien być dobrym organizatorem, otwartym na wiedzę i nowoczesne technologie informatyczno-systemowe. Co więcej, powinien być on ukierunkowany na stałe pogłębianie swojej wiedzy – a potrafiąc czerpać wiedzę z najlepszych wzorców, musi wyprzedzać czas, patrząc daleko w przyszłość. Pracodawca powinien oczekiwać od takiej osoby niczym nieskrępowanej innowacyjności, zdolności postrzegania rzeczywistości czy emisyjności i przede wszystkim zdolności dzielenia się wiedzą.

Reasumując – potrzebujemy wykształcić sobie nowe kadry. Czy tak proste rozwiązanie, jak współpraca z uczelniami, jest rozwiązaniem wystarczającym?

Zawsze współpraca przynosi większe korzyści niż jej brak, jednak do tego zagadnienia należy podejść kompleksowo. Biznes już zauważył, że dobrym pomysłem jest rekrutowanie osób początkujących, czyli takich pracowników, którzy dopiero co rozpoczynają swoją karierę i kształcenie ich na swoje wewnętrzne potrzeby. Współpraca z uczelniami, jednostkami badawczymi w zakresie kształcenia kadr jest niezbędna. Jednak tutaj dostrzegam też dużą rolę administracji w tym procesie – w formie wyraźnych działań mających pobudzić zwiększenie ilości młodych ludzi zainteresowanych kształceniem w tym kierunku oraz tych zainteresowanych stałym poszerzaniem wiedzy w tym zakresie. Nie ulega wątpliwości, że praca w tym zawodzie będzie wymagała stałego poszerzania swojej wiedzy. W ramach naszej działalności nawiązujemy współprace z uczelniami na rzecz promowania współpracy.

A co z takimi dużymi podmiotami jak spółki Skarbu Państwa. Czy są – lub przynajmniej mogą być – trendestterami w zakresie Przemysłu 4.0?

One mogą i są ambasadorami przemysłu 4.0. w naszym kraju.  Trzeba pamiętać, że podmioty te dysponują ogromnymi zasobami – odpowiednio dużymi działami badawczo-rozwojowymi czy możliwościami współpracy z uczelniami, instytutami naukowymi, czy jednostkami badawczymi. Są to też przedsiębiorstwa, które dysponują odpowiednimi środkami finansowymi pozwalającymi na wprowadzanie nowych koncepcji i technologii z zakresu przemysłu 4.0 i tym samym ich propagowanie.

Jak skutecznie popularyzować cyfrową transformację wśród małych i średnich przedsiębiorstw?

Eksperci Platformy Przemysłu Przyszłości zalecają stworzenie szerokiego programu promującego współpracę podmiotów gospodarczych i ekspertów w obszarze transformacji cyfrowej przedsiębiorstwa. Program doskonalenia powinien być realizowany z uwzględnieniem modelu „open innovation”, w rezultacie którego przedsiębiorstwa nie będą polegać wyłącznie na własnych danych i wynikach własnych prac badawczo-rozwojowych, ale korzystać z zewnętrznych źródeł wiedzy eksperckiej i szeroko współpracować zarówno z innymi podmiotami, jak i ze sferą badawczo-rozwojową.

W jaki sposób działania Platformy Przemysłu Przyszłości przyczyniają się do zmian w tym aspekcie?  

Platforma powstała właśnie po to, aby pomagać przedsiębiorcom dokonywać transformacji cyfrowej. Musimy pamiętać, że każde przedsiębiorstwo, które dokona wewnętrznych zmian, jest cegiełką budującą zmiany w naszej gospodarce. Stworzyliśmy zestaw narzędzi, tworzących kompletną całość i które kompleksowo mogą obsłużyć zainteresowane podmioty – uświadamiamy, informujemy i ukierunkowujemy przedsiębiorców w drodze do zmian.

I tak nasz portal informacyjny http://przemyslprzyszlosci.gov.plprzemyslprzyszlosci.gov.pl oraz takie narzędzia, jak nawigator finansowy mają na celu informowanie przedsiębiorców o tym, jak dynamicznie rozwija się gospodarka 4.0. Aby pokazać, jak zmienia się przedsiębiorstwo po wdrożeniu innowacji, a także aby pomóc uniknąć błędów. Prezentujemy na nim również dobre praktyki (case studys). Poprzez takie narzędzia jak e-learning, bazę wiedzy i Szkołę Lidera budujemy po stronie przedsiębiorców kompetencje nazwane już szumnie, ale błędnie „kompetencjami przyszłości”.

… dlaczego błędnie?

To nie są kompetencje przyszłości – to są kompetencję teraźniejszości. Platforma przy pomocy wybitnego grona specjalistów, kreuje liderów zmian i innowacji w firmach. Już niedługo poznamy laureatów konkursu Fabryka Przyszłości i stale jesteśmy gotowi do realizacji audytów zgodnie z metodologią ADMA. Ukierunkowujemy przedsiębiorców na wdrożenia takich rozwiązań cyfrowych, które są im rzeczywiście potrzebne. Na tym nie kończymy, w przyszłym roku opublikujemy przewodniki po technologiach, a przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z pomocy przy tworzeniu transformacji cyfrowej poprzez nasze najnowsze narzędzie – Platformę Cyfrową Przemysłu Przyszłości.

Rozmawiała Sylwia Gliwa

Na zdjęciu: Dawid Solak, p.o. prezesa Platformy Przemysłu Przyszłości