Przeciwnicy lustracji lubią podkreślać, że nie można pisać historii ery komunizmu na podstawie archiwów służb specjalnych. Otóż historycy udowodnili, że można – a nawet należy. Oczywiście z odpowiednią dozą krytycyzmu i niezbędnym przygotowaniem badawczym.
Cenne źródła do pisania tejże historii znajdują się nie tylko w aktach polskiej bezpieki. O zajrzeniu do akt sowieckich co najmniej kilka kolejnych pokoleń może zapomnieć, inne państwa postkomunistyczne z różną otwartością podchodzą do pokazywania spuścizny archiwalnej po totalitarnych służbach. Najszerzej otwarte dla badaczy są archiwa wschodnioniemieckiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego. Dzięki temu – i dzięki benedyktyńskiej pracy zespołu historyków Instytutu Pamięci Narodowej – do rąk polskich czytelników trafił właśnie pierwszy tom kapitalnego wydawnictwa. Chodzi o tzw. polskie raporty Stasi, czyli tygodniowe analizy sytuacji wewnętrznej w PRL, przygotowywane przez enerdowską bezpiekę dla czołowych notabli.
Pierwszy tom obejmuje drugą połowę 1981 roku, zatem można się spodziewać, że całość opracowania będzie liczyć kilkanaście woluminów. To niezwykle wartościowy materiał do dziejów relacji między Polską Ludową a jej sąsiadami. Także do obalenia pewnych stereotypów, dotyczących okoliczności podejmowania kluczowych decyzji przez włodarzy PRL, szczególnie w zakresie przygotowań do stanu wojennego i samego stanu wojennego. O te kwestie spór trwa od upadku PRL (bagatela, trzydzieści lat!) i nic nie wskazuje, by szybko miał się zakończyć.
Ogrom pracy wykonanej przez badaczy Instytutu Pamięci Narodowej imponuje. Raporty zostały przetłumaczone na język polski, starannie opracowane, poddane analizie, opatrzone indeksami. Dla historyków – źródło gotowe do wykorzystania. Dla pasjonatów historii najnowszej – interesująca lektura.
Raporty polskie Stasi 1981-1989. T. 1: W przededniu stanu wojennego: czerwiec-grudzień 1981. Szczecin-Warszawa, IPN, 2020.
(rk)