O podatkach jako narzędziach wpływu państwa na przedsiębiorców oraz roli polityki fiskalnej w kształtowaniu postaw konsumenckich – rozmawiali uczestnicy debaty pt. „Podatkowy hamulec czy podatkowe paliwo: polski system fiskalny a wsparcie rozwoju krajowej produkcji na przykładzie sektora spożywczego”. Wśród uczestników dyskusji byli m.in. eksperci z Krajowej Izby Gospodarczej, Krajowej Unii Producentów Soków, a także Związku Klastrów Polskich. Debatę zorganizowały wspólnie Szkoła Główna Handlowa oraz Instytut Staszica.
O tym jak nieprzemyślane szafowanie przy skali podatkowej może niekorzystnie wpłynąć na przedsiębiorców, gospodarkę oraz konsumentów, mówił podczas swojego wystąpienia Julian Pawlak, prezes Stowarzyszenia Krajowa Unia Producentów Soków. Na przykładzie planowanej podwyżki VAT na napoje owocowe zawierające min. 20% soku z owoców, wskazywał na zagrożenia wynikające z tej zmiany. Szef KUPS zwrócił uwagę, że dotychczasowy preferencyjny podatek VAT w wysokości 5%, pozwolił na stworzenie napojów owocowych unikalnych w skali europejskiej. Wpłynął także na rozwój polskich firm i marek na rynku soków, nektarów i napojów, gwarantując stały zbyt owoców i warzyw od polskich rolników. – „Dzięki preferencyjnemu podatkowi, została stworzona wyjątkowa na skalę europejską grupa napojów owocowych. Te produkowane w Polsce zawierają min. 20% soku z owoców (średnia to 30%), podczas gdy w krajach UE to ok. 5%-10% (średnia 6%-7%)” – mówił Julian Pawlak. To, co wyróżnia polski rynek, to także fakt, iż napoje owocowe produkują głównie polskie firmy. – „Branża sokownicza oparła się inwazji zagranicznych firm. Wszystkie wiodące marki w tej kategorii, to firmy polskie. Jedna z czołowych marek światowych zajmuje poniżej 3% rynku polskiego” – podkreślał Pawlak.
W podobnym duchu wypowiadali się też uczeni. Prof. Marcin Jamroży z Zakładu Podatków w Instytucie Finansów SGH przypomniał o absurdach związanych z różnymi stawkami podatku VAT na te same grupy produktów, co było głównym motorem przygotowania nowej Ordynacji podatkowej. Jego zdaniem, uproszczenie systemu podatkowego w Polsce jest konieczne. Choć jak zauważył prof. Marian Podstawka, z Katedry Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, przykład napojów owocowych dowodzi, że „zmiany idą w stronę zwiększenia wpływów budżetowych”. Podziela on także obawy branży, że w tym ujęciu mogą być one groźne dla „rolników, sadowników, przemysłu, handlu, konsumenta i budżetu”.
Natomiast Agnieszka Durlik, Dyrektor Generalna Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej, nakreśliła szerszy kontekst odbioru polityki fiskalnej państwa przez przedstawicieli różnych branż polskiego przemysłu. Durlik podkreślała, że przedsiębiorcy zgłaszający się do KIG, najczęściej narzekają na częstotliwość i nieprzewidywalność zmian dokonywanych przez ustawodawców. Jak dodała, przedsiębiorcy opowiadają się za jednolitą stawką podatku. – „Takie rozwiązanie oznaczałoby większą stabilność systemu, która jest ważna przy inwestycjach czy kształtowaniu polityki cenowej. Konsekwencją obecnych doświadczeń jest to, że przedsiębiorcy nie chcą się rozwijać i mają ograniczone zaufanie do aparatu skarbowego, starają się więc optymalizować swoje działania również w zakresie podatków, co wiąże się z ubytkiem w budżecie” – przekonywała Durlik.
O znaczeniu niskich podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw mówił Krzysztof Krystowski, prezes Związku Klastrów Polskich. – „Mali i średni przedsiębiorcy są zaniepokojeni planowanymi zmianami podatku VAT. Ich zdaniem, jeżeli zmiany uderzają w duże polskie firmy przemysłu spożywczego, to negatywne skutki natychmiast dotykają także małych i średnich przedsiębiorców” – zaznaczył Krystowski. Dodał także, że należy wspierać właśnie tych przedsiębiorców, bo większość Polaków jest zatrudnionych w małych i średnich przedsiębiorstwach. W Związku Klastrów w Polsce ponad 90% członków to przedstawiciele mikro, małych i średnich firm, a ok. 10% wszystkich klastrów w Polsce związana jest z produkcją i przetwórstwem żywności.
Jednym z prelegentów był także dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica, współorganizator debaty. W trakcie spotkania zwracał uwagę na prawne, społeczne i kulturowe aspekty funkcjonowania polityki alkoholowej w Polsce, na przykładzie obowiązującej ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Co ciekawe, ustawa jest jednym z trzech aktów prawnych powstałych w okresie stanu wojennego, która funkcjonuje w niezmienionym kształcie do dziś. – „Jednym z głównych postulatów ustawy z 1982 r. była zmiana preferencji konsumpcji z alkoholi mocnych na niskoprocentowe. Fakt, iż ustawa obowiązuje już 37 lat przetrwawszy zmianę ustroju i wstąpienie Polski do UE, skłania do pytań o skuteczność proponowanych rozwiązań” – mówił Piekarz, nawiązując do opublikowanego przez Instytut Staszica raportu analizującego tę kwestię. Wiceszef IS przytaczał też wyniki badań, z których wynika, że ponad połowa Polaków (53 proc.) i fachowców od rozwiązywania problemów alkoholowych (54 proc.) uważa, że obciążenia fiskalne, w tym akcyza, dla producentów różnych rodzajów alkoholu, powinny być takie same. Tymczasem tylko branża spirytusowa płaci akcyzę proporcjonalnie od zawartości czystego alkoholu. W 2017 r. do budżetu państwa wpłynęło z tego tytułu 11,59 mld zł (branża spirytusowa: 7,63 mld; branża piwowarska: 3,6 mld; branża winiarska: 0,36 mld).
Agnieszka Durlik zwróciła także uwagę nie nierówność warunków jeśli chodzi o reklamę różnych typów alkoholi. Jest to jej zdaniem niezrozumiałe zwłaszcza pod kątem tego, że zawierają one ten sam alkohol.
Gospodarzem debaty, która odbyła się na terenie Szkoły Głównej Handlowej, była prof. Agnieszka Domańska z Instytutu Studiów Międzynarodowych. Debatę prowadził Damian Kuraś.