Rozmowa z dr Karolem Nawrockim, dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej
Panie dyrektorze, dzisiaj w polu zainteresowania dziennikarzy i polityków jest spór o Westerplatte, a jeszcze kilka miesięcy temu w centrum zainteresowania był spór o Muzeum II Wojny Światowej. Jaki jest wspólny mianownik dla tych dwóch spraw?
Jak słusznie Pan zauważył, wspólny mianownik obu spraw istnieje. Jest nim z jednej strony oczywista – spotykana na całym świecie – rozbieżność historyków w interpretacji dziejów II wojny światowej. Z drugiej zaś strony zupełnie niezrozumiała, a nawet niepokojąca niechęć urzędników państwa polskiego (w kontekście Muzeum – byłych, w kontekście Westerplatte – byłych i obecnych) do opowiadania prawdziwej polskiej historii.
Jak dzisiaj wygląda teren Westerplatte – informacje o dewastacji i zaniedbaniu nie są przesadzone?
Jeśli punkt odniesienia stanowi miejsce szczególnie ważne w pamięci blisko 40-milionowego narodu, żyjącego w sercu Europy, to zaniedbania są karygodne, a powszechne informacje absolutnie są przesadzone. Mówiąc najkrócej: Westerplatte wygląda tak, jak nigdy nie powinno wyglądać. Dziś ten symbol nie opowiada żadnej historii. Ożywa raz w roku, 1 września, potem zaś przez kolejnych 365 dni pozostaje porośniętym krzakami chaotycznym parkiem niepamięci.
A jaka jest Pana wizja przyszłości Westerplatte?
Wizja moja oraz moich współpracowników zamyka się w Parku Pamięci Narodowej, czyli plenerowym muzeum, parku historyczno-krajobrazowym z przywróconymi ścieżkami komunikacyjnymi z września 1939 roku. Dopiero przywrócenie tych ścieżek pozwoli odtworzyć niemiecki atak i polską obronę Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Na Westerplatte nie ma dziś kubatur, w których można prowadzić muzealną narrację. Dlatego też dopuszczamy możliwość rekonstrukcji niektórych obiektów WST, które przetrwały pierwsze dni września 1939 – nie są więc reliktami walki.
Jak głębokie zmiany w koncepcji prezentowanej w Muzeum ekspozycji zaszły, od kiedy Pan pełni funkcję dyrektora placówki?
Jeśli chodzi o ekspozycję główną w Muzeum II Wojny Światowej, to wprowadziliśmy 26 zmian. Niestety zostały one zatrzymane przez proces sądowy. To pierwszy proces w Polsce, a może nawet na świecie, w którym urzędnicy państwowi opłacani przez dziewięć lat z podatków uznają wystawę w muzeum za swoją własność i żądają usunięcia takich postaci jak np. św. Ojciec Maksymilian Kolbe.
Czy Muzeum ma szansę stać się ośrodkiem przyciągającym badaczy II wojny światowej także z zagranicy?
Ma szansę i więcej, tak już jest. W Muzeum odbywają się staże grup naukowców m.in. z Białorusi, Ukrainy i Kazachstanu. Na organizowane przez nas konferencje, w tym pierwsze na świecie Forum Muzeów Pól Bitewnych, przyjeżdżają naukowcy, liderzy opinii i szefowie placówek kulturalnych z całego świata, w tym z Chin, USA i oczywiście z Europy. Kolejna międzynarodowa konferencja już 23 sierpnia. Oczywiście poświęcona Paktowi Ribentropp – Mołotow. Serdecznie zapraszam.
Co Muzeum szykuje w związku z 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej?
Od sierpnia do listopada szykujemy wiele wydarzeń. Program obchodów jest dostępny na naszej stronie: https://muzeum1939.pl/program-wydarzen-obchodow-80-rocznicy-wybuchu-ii-wojny-swiatowej/aktualnosci/2202.html. Zachęcam do udziału!
A ja – dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marcin Rosołowski