Tryumf prowokacji

Browse By

Choć Polska staje się coraz bardziej międzynarodowym państwem, to Bliski Wschód wciąż pozostaje dla nas w dużej mierze zagadką. Jednym z krajów, co do którego mieszkańców powinniśmy czuć sympatię jest Iran i to nie tylko dlatego że Sarmaci pochodzili de facto ze wschodniego Iranu, ale ze względu na iście bohaterską postawę protestujących kobiet, dzieci i mężczyzn, którzy od 4 miesięcy odważnie przeciwstawiają się islamskiemu reżimowi. Reżimowi od lat zacieśniającemu normy religijne wolnego niegdyś społeczeństwa irańskiego.

Od 16 września, kiedy tzw. policja moralna zaaresztowała, brutalnie pobiła, a następnie zamordowała 22-letnią Mashę Amini, Irańczycy masowo wylegli na ulicę. Po raz pierwszy protestom przewodziły kobiety, które na znak solidarność z Mashą Amini ostentacyjnie zrzucały i paliły w czasie demonstracji swoje hidżaby. Protesty przekształciły się w regularne starcia z władzami, w czasie których od września zginęło ponad 500 osób. Wbrew pozorom, sprawa hidżabu była tylko kroplą w morzu goryczy, która przelała czarę niezadowolenia młodego pokolenia, które będąc wybitnie zdolne i wykształcone na najlepszych międzynarodowych i lokalnych uczelniach, miało już dosyć niskiej jakości moralnej i intelektualnej przedstawicieli autorytarnego reżimu w Teheranie. Za co Irańczycy wyszli na ulicę, najlepiej określił w swoim utworze „Baraye” (برای), (znaczącym po polsku „ponieważ”) irański artysta Shervin Hajipoor, wyliczając szereg powodów dla których Iran ma dość swoich przywódców. Po raz pierwszy od rewolucji 1979 roku, kiedy władzę utracił ostatni Szach Persji, społeczeństwo irańskie od nastolatków po emerytów stanęło zjednoczone przeciwko władzy. Masowe protesty w największych miastach Iranu skalą, zasięgiem i zaangażowaniem społecznym porównać możemy do zrywu „Solidarności” lat 80-tych. Podobnie też jak przed stanem wojennym, władze Iranu szykują się do złamania oporu społecznego przez brutalne traktowanie wszystkich, którzy mogą choć potencjalnie zagrażać reżimowi.

Niestety, pomimo drastycznych przykładów łamania praw człowieka przez reżim irański, polegających na torturowaniu kobiet, dziewczyn, strzelaniu do dzieci, zabijaniu mężczyzn i przeprowadzaniu fikcyjnych procesów, świat zachodni milczy wobec zbrodni na ludziach, których jedyną winą jest chęć bycia wolnymi.  Dlaczego tak się dzieje? Pomimo braku oficjalnych informacji na ten temat, ze stron irańskiego ministerstwa energetyki możemy wyczytać, że Iran obecnie eksportuje do Europy ropę i gaz. Jeśli te informacje są prawdziwe, oznacza to że w zamian za stosunkowo tanie surowce, Zachód dał reżimowi wolną rękę w zakresie pacyfikacji młodego pokolenia Irańczyków, które jako pierwsze pokolenie od 1979 roku miało (będąc najliczniejszą grupą społeczną) możliwość obalenia rządu Khameiniego. Być może zatem, śmierć Mashy Amini oraz kilku innych kobiet za rzekome niewłaściwe noszenie hidżabu, to tylko część rządowej prowokacji, dzięki której władze w Teheranie, widzący negatywny trend demograficzno- pokoleniowy, próbują utwierdzić swoją pozycję polityczną… prowokacji, która jest usankcjonowana przez państwa UE i USA, gotowych spuścić zasłonę milczenia na cierpienie niewinnych. Następnym razem kiedy usłyszymy o Iranie pamiętajmy o odwadze społecznej tych ludzi, ponieważ kiedyś sami byliśmy społeczeństwem żyjącym w „wymuszonym raju na ziemi”, opuszczonym i złamanym, lecz walczącym pomimo wszystko o godność posiadania wolnego sumienia. Jeśli też możemy, to pomóżmy rodzinom osób niewinnie skazanych na śmierć, poprzez bycie głosem tych, którym nie dano nawet głosu do własnej obrony.

Radosław Konieczny