Mrówka, słoń i energetyka

Browse By

Proces budowy koncernu multienergetycznego jest ważnym elementem przebudowy polskiej energetyki w kierunku nowoczesnej, spełniającej unijne standardy i przyjaznej środowisku. Zarówno przedstawiciele Orlenu, jak i niezależni eksperci wiele razy podkreślali, że tylko silny, dysponujący odpowiednim kapitałem podmiot jest w stanie podołać temu zadaniu.

Cytowane w mediach wypowiedzi polityków opozycji, krytykujących planowaną strukturę koncernu, a przede wszystkim udział w nim PGNiG, dowodzą, że powyższe argumenty warto cały czas przypominać. Projektu koncernu multienergetycznego, na którym będzie spoczywała odpowiedzialność za dużą część przebudowy polskiej energetyki, nie można postrzegać jako zwykłego przejęcia spółek.

Każda z grup, które się łączą – Orlen, Lotos i PGNiG – wnoszą do przyszłego, połączonego koncernu unikalne know-how, doświadczenie i, co za tym idzie, szanse na realizację inwestycji kluczowych dla bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz zapewnienia Polakom energii w przystępnych cenach. PGNiG wniesie w nowy koncern unikalny wkład i doświadczenie, związane z inwestycjami gazowymi. Będzie partnerem w budowie czystej, nowoczesnej energetyki – partnerem, bez którego trudno sobie wyobrazić realizację tak ambitnego celu.

To nie „mrówka połyka słonia”, ale w wyniku połączenia i synergii trzech silnych grup paliwowo-energetycznych powstaje podmiot, który pozwoli na realizację wielkich przedsięwzięć. Jedynie wspólnie, w połączeniu można je zrealizować. Kapitalizacja poszczególnych grup jest tylko jednym, bynajmniej nie kluczowym czynnikiem, który ma wpływ na decyzję o strukturze koncernu.

Łączenie się podmiotów z branży energetyczno-paliwowej jest zauważalną tendencją w Europie, również w naszej części  kontynentu. Tak, jak w przypadku połączenia Orlenu, Lotosu i PGNiG, jednym z kluczowych celów takich połączeń jest sprawne przekształcenie energetyki w kierunku zeroemisyjności. Przykładem może być czeski ČEZ, w skład którego wchodzi obecnie ponad 90 podmiotów, w tym elektrownie jądrowe, słoneczne, farmy wiatrowe, spółki zajmujące się dystrybucją energii. Czeska grupa zalicza się do pierwszej dziesiątki firm energetycznych Europy.

I właśnie ten zwrot strategiczny w kierunku multienenergetyczności, a nie pogoń za wielkością koncernu, decyduje i o specyfice, i sukcesie tego procesu. Nieważne, kto jest mrówką, a kto słoniem, skoro finalnym efektem ma być twór radykalnie inny od swoich „składowych”. To, że w łączeniu kontrolowanych przez państwo spółek energetycznych to Orlen jest centrum decyzyjnym i strategicznym, bierze się z jego doświadczenia w fuzjach  i przejęciach oraz skomplikowanych procesach inwestycyjnych tak w kraju jak i za granicą. Jakby nie patrzeć, doświadczenia Lotosu i PGNIG są w tych obszarach mniejsze, a to właśnie kultura korporacyjna oraz kompetencje i „pamięć organizacji” (a nie wielkość)   zadecyduje o sukcesie lub porażce.

Nowy koncern tworzony jest w dialogu ze związkami zawodowymi, a Orlen podkreśla, że jest otwarty na argumenty pracowników i chce zbudować taki model, który będzie dla załóg łączonych spółek optymalny. Wyraźnie widać też, że z uwagą przyjmuje opinie ekspertów. Należałoby zatem mu życzyć, by proces budowy – dla Polaków, dla Polski – narodowego koncernu energetycznego był wolny od politycznych emocji, opartych często na niesprawdzonych informacjach i niepełnej wiedzy o zachodzących procesach.

dr Dawid Piekarz

Wiceprezes Instytutu Staszica

Tekst ukazała się w dzienniku Rzeczpospolita 1 lipca 2021 r.

Foto: orlen.pl