Najwyższa od blisko dekady inflacja i szybsze niż zakładali analitycy ożywienie gospodarcze w Polsce nie skłoniło Radę Polityki Pieniężnej (RPP) do zapowiedzi podwyżek stóp procentowych ani zmiany łagodnej retoryki w polityce monetarnej.
Tym samym po serii „pandemicznych” obniżek stóp procentowych z wiosny ubiegłego roku stopy procentowe w Polsce pozostają wciąż na rekordowo niskim poziomie, Na swym czerwcowym posiedzenie Rada Polityki Pieniężnej utrzymała wszystkie stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie; referencyjna stopa nadal wynosi 0,10 proc. w skali rocznej.
Członków RPP do zmiany retoryki nie skłoniła ani inflacja na poziomie 4,8 procent w maju wobec 4,3 procent w kwietniu w ujęciu rocznym, głęboko ujemne realne stopy procentowe, gotowość innych banków centralnych w regionie do zacieśnienia polityki pieniężnej czy też głosy zaniepokojenia poziomem inflacji, płynące nawet ze strony rządu jak wicepremiera Jarosława Gowina czy Pawła Borysa.
Szef Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys powiedział miedzy innymi, że popandemiczne odbicie gospodarki w połączeniu z dobrą sytuacją na rynku pracy oraz wyjątkowo niskimi stopami procentowymi może skutkuje tym, że „inflacja staje się tematem”.
W jego opinii po wejściu gospodarki na wyższe tempo wzrostu należałoby zacząć normalizować politykę pieniężną, podwyższyć stopę rezerwy oraz zmienić retorykę, a w perspektywie 2/3 kwartałów dokonać podwyżek stóp”. Według Borysa, inflacja na poziomie powyżej 4 procent utrzyma się dłuższy czas, z powodu silnego wzrostu cen surowców i żywności.
Co więcej komunikat opublikowany po decyzji RPP, w ocenie części analityków w znacznej mierze przekreśla oczekiwania na zaostrzenie polityki pieniężnej w perspektywie kolejnych miesiący.
Członkowie 10- osobowego gremium wskazali bowiem, że ostatni skok inflacji był przede wszystkim spowodowany dalszym wzrostem rocznej dynamiki cen paliw związany z wyraźnie wyższymi niż przed rokiem cenami ropy naftowej na rynkach światowych, wzrostem cen żywności, a także podwyższany przez wzrost cen energii elektrycznej, który miał miejsce na początku tego roku oraz podwyżki opłat za wywóz śmieci.
Członkowie RPP w komunikacie wskazują czynniki leżące poza zasięgiem oddziaływania krajowej polityki pienieżnej, ale koncentrują się na przejściowych czynnikach wzrostu inflacji, zostawiając bez komentarza te składkiniki, które mają charater proinflacyjny. Trudno jednak nie zakładać, że w sytuacji niskiego bezrobocia, szybszego ożywienie gospodarczego nie wzrośnie presja na szybszy wzrost płac, co grozi kolejnych żadaniami płacowych, a oszczędności obywateli będą maleć na skutek inflacji
Pomimo wcześniejszych deklaracji niektórych jej przedstawicieli Rada nie zdecydowała się także na zasygnalizowanie możliwość nieznacznej podwyżki stóp procentowych, na przykład o 10- 15 punktów bazowych, by zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne. W sytuacji inflacji, która do końca roku może się utrzymać na poziomie zbliżonym do około 4 procent, czyli wyraźnie powyżej celu inflacyjnego – czyli 2,5 procent z możliwością odchylenia do 1 punktu procentowego w górę lub w dół – realne oprocentowanie lokat będzie ujemne, a oszczędności obywateli będą maleć na skutek wzrostu cen.
Ważnym elementem dyskusji jest także kwestia ponownego sprowadzenie inflacji do akceptowalnych poziomów, gdyby wymknęła się ona spod kontroli, co wymagałoby podjęcia decyzji o zdecydowanym zaostrzeniu polityki pieniężnej.
W opinii członków RPP inflacja w najbliższych miesiącach wprawdzie utrzyma się powyżej pasma odchyleń od celu inflacyjnego czyli 3,5 procent, ale jednak w przyszłym roku, po wygaśnięciu czynników przejściowo podwyższających dynamikę cen, Rada spodziewa się obniżenia inflacji.
Podkreślenie przejściowego charakteru inflacji odsuwa w czasie możliwość normalizacji polityki pieniężnej, ale jej całkowicie nie wyklucza. Przy obecnym nastawienia członków RPP ważniejsze dla władz monetarnych wydaje się jednak kwestia ożywienia gospodarczego niż prowadzenie zdecydowanej walki z inflacją, szczególnie w specyficznym momencie, jakim jest wychodzenie z pandemii, w której wahania inflacyjne mogą być szerokie .
W tej sytuacji członkowie RPP podejmując decyzje o polityce monetarnej będą oczekiwali na potwierdzenie sygnałów ożywienia w kolejnych projekcjach inflacyjnych Narodowego Banku Polskiego, publikowanych trzy razy w roku i twardych danych o gospodarce oraz przebiegu ścieżki samej inflacji w przyszłym roku, a to może potrwać. Zdaniem niektórych ekonomistów to obserwowanie sytuacji przez członków RPP może potrwać do przyszłego roku, a warto pamiętać w przyszłym roku kończy się kadencja większości obecnego składu RPP.
Na marginesie tych rozważań, warto zwrócić uwage, że w Stanach Zjednoczonych inflacja jest najwyższa od sierpnia 2008 roku, czyli momentu tuż przed wybuchem o kryzysu finansowego i osiągnęła 5 procent czyli więcej niż oczekiwali analitycy. FED także przekonuje, że wzrost inflacji jest przejściowy i wynika z jednorazowych zakłóceń związanych z wychodzeniem z pandemii.
Paweł Sobczak
Foto: pixabay