Berlin zapowiada nowy rozdział w relacjach transatlantyckich

Browse By

Cała nadzieja w Bidenie

Niemcy z ulgą przyjęli wiadomość o przegranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich 2020 r. Bezpardonowa polityka Trumpa względem Berlina, pozbawiona elementu taryfy ulgowej, do której przyzwyczaił Niemcy prezydent Barack Obama, nie raz była powodem irytacji niemieckich elit. Teraz, kiedy Joe Biden zakomunikował w Monachium: „Ameryka wróciła!”, nastroje uległy poprawie. W Niemczech mówi się o nowym rozdziale w relacjach transatlantyckich i budowaniu wspólnej ze Stanami Zjednoczonymi agendy wobec Chin i Rosji. Co ciekawe, w zasięgu konstruowania nowej architektury bezpieczeństwa w Europie, pojawił się również wątek zwiększenia zaangażowania państwa niemieckiego w Trójmorze.

Tegoroczna Konferencja Bezpieczeństwa w bawarskim Monachium (MSC)  z uwagi na sytuację pandemiczną, odbyła się w trybie zdalnym. Tym razem do udziału nie zaproszono przedstawicieli Chin, Rosji czy państw Bliskiego Wschodu. Jak tłumaczył przewodniczący MSC, Wolfgang Ischinger, tegoroczna konferencja miała być wydarzeniem amerykańsko-europejskim. I takim pozostała. Wśród gości pojawili się: premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson, António Guterres, sekretarz generalny ONZ,  szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, przewodniczący Rady Europejskiej, Charles Michel, specjalny prezydencki pełnomocnik ds. klimatu rządu USA, John Kerry , Bill Gates i Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia. Głównymi tematami wystąpień była ochrona klimatu, walka z pandemią koronawirusa, wspólne pomysły na współpracę transatlantycką.

Biden: Ameryka wróciła!
Gościem specjalnym MSC był amerykański prezydent, Joe Biden, który wystąpił wraz z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel i prezydentem Francji Emanuelem Macronem. Wystąpienie Joego Bidena było pierwszym w historii wystąpieniem urzędującego prezydenta USA na forum MSC. Sam Biden jednak we wcześniejszych latach wielokrotnie brał udział w konferencjach monachijskich, po raz ostatni w 2019 roku jako wiceprezydent USA.

Joe Biden przekonywał, że Stany Zjednoczone chcą blisko współpracować z Europą i w ramach NATO. Zapewnił, że „Ameryka wróciła” i jest zdeterminowana by „po latach próby dla relacji transatlantyckich” na nowo zbliżyć się do Europy. Joe Biden nawiązał ponadto do artykułu 5. traktatu o NATO– Atak na jednego, jest atakiem na wszystkich – mówił. Pochwalił również zwiększanie wydatków na obronę przez państwa członkowskie Sojuszu. Odnosząc się do Rosji, Biden zarzucił Putinowi, że stara się osłabić projekt europejski i NATO podkopując jedność transatlantycką. Angela Merkel w swoim wystąpieniu wymieniła wszystkie misje zagraniczne, w których Niemcy biorą udział w ramach NATO. Zapewniła, że Niemcy po 18 latach swojego zaangażowania w regionie, są nadal gotowe stacjonować w Afganistanie. Podkreśliła też zaangażowanie Niemiec w zwalczanie islamskiego terroryzmu ramię w ramię z USA. Nawiązując do wydatków na obronę, podała, że do tej pory państwu niemieckiemu udało się zwiększyć te nakłady do 1,5 proc PKB ( w 2014 r było to 1,1 proc PKB) i celem pozostaje wymagane 2 proc. PKB. W odpowiedzi na dość twarde stanowisko Bidena w sprawie Rosji, Merkel zaproponowała powołanie nowej transatlantyckiej agendy wobec Rosji, ale i Chin. W uzasadnieniu propozycji nie nawiązała jednak ani do kontrowersji wokół budowy rurociągu Nord Stream II ani do umowy inwestycyjnej z Pekinem podpisanej na finiszu niemieckiej prezydencji w UE. Prezydent Emanuel Macron w swoim przemówieniu skoncentrował się na kwestii pandemii i konieczności udzielenia wsparcia państwom Afryki w dostępie do szczepień. Podkreślił ponadto forsowaną przez Francję od dawna potrzebę utworzenia potencjału obronnego Europy, która miałaby być komplementarna a nie sprzeczna z misją i działaniami NATO. Jego postulat wpisuje się w plan tzw. Nowej Architektury Bezpieczeństwa, zgodnie z którą Europa powinna wziąć na swoje barki część odpowiedzialności militarnej. Prezydent Francji w odniesieniu do Rosji zaproponował dialog. Ani Angela Merkel ani Emanuel Macron mówiąc o Rosji nie wymówili nazwiska Aleksieja Nawalnego. Krytyka działań Kremla pozostała na poziomie ogólnych sformułowań.

Nieobecny Nord Stream 2

Jeszcze przed konferencją w Monachium, wymieniano Nord Stream 2 jako główny element stojący na przeszkodzie otwarciu nowego, w domyśle – lepszego, rozdziału w stosunkach transatlantyckich. Dzień przed konferencją Sigmar Gabriel, były wicekanclerz Niemiec z ramienia SPD piastujący dziś funkcję prezesa stowarzyszenia „Atlantik -Brücke”, w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” zakomunikował, że Nord Stream 2 jest „decyzją europejską, ze wszystkimi szansami i ryzykiem, a nie amerykańską” zaś sam projekt jest zgodny z zasadami i prawami obowiązującymi w Europie. Głos Gabriela jest ważny. To, że ktoś żegna się z funkcjami politycznymi i przechodzi do świata biznesu i think-tanków, co stało się w przypadku Sigmara Gabriela a wcześniej m.in. Gerharda Schrödera, nie świadczy o niebycie politycznym. Gabriel jako szef stowarzyszenia mającego umacniać stosunki amerykańsko-niemieckie wypowiedział się de facto po linii rządu federalnego. Opinia, jakoby Nord Stream 2 był projektem komercyjnym, europejskim i wynoszącym na wyższy poziom niezależność energetyczną Europy, a nie niemiecko-rosyjskim i w dodatku o charakterze politycznym, jest właściwa politykom partii tworzących Wielką Koalicję CDU/CSU – SPD. Kiedy we wrześniu 2020 roku, niemiecki tygodnik „Die Zeit” poinformował o propozycji, jaką minister finansów Niemiec, Olaf Scholz(SPD) miał złożyć administracji Donalda Trumpa w sprawie Nord Stream 2, posłowie klubów parlamentarnych: FDP, Linke i Zielonych złożyli zapytania w tej sprawie do rządu federalnego. Olaf Scholz miał zaproponować Stanom Zjednoczonym inwestycję w porty odbioru LNG w zamian za odstąpienie USA od nakładania sankcji na firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2. 18 września w Bundestagu, temat tych doniesień medialnych został kilkakrotnie podniesiony na obradach a klub parlamentarny Linke i FDP skierowały zapytanie do rządu federalnego. W odpowiedzi na zapytanie FDP ( złożone 8.10.2020 r), rząd federalny odpowiedział m.in., że jego stosunek do projektu Nord Stream 2 nie uległ zmianie [ w tym punkcie rzecz dotyczyła ewentualnej zmiany podejścia Berlina do NS2 w związku z próbą otrucia Aleksieja Nawalnego – ODH]. Rząd federalny argumentował, że w dokończenie budowy NS2 jest zaangażowanych ponad 100 firm europejskich, co jest zgodne z prawem europejskim. W odpowiedzi nie chciano komentować propozycji złożonej przez Olafa Scholza administracji Donalda Trumpa zasłaniając się tym, że rząd nie ma w zwyczaju odnosić się do „poufnych rozmów”.  Sprawa „dealu” zaproponowanego Amerykanom przez ministra finansów odżyła na nowo w lutym, kiedy organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe opublikowała w internecie skany listów wysłanych przez Scholza amerykańskiemu sekretarzowi skarbu, Stevenowi Mnuchinowi.

Podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium nazwa Nord Stream II wybrzmiała tylko raz, kiedy Wolfgang Ischinger usprawiedliwiającym tonem powiedział w rozmowie z Johnem Kerry ’m, że chętnie by mu jeszcze zadał pytanie o NS2, ale zdoła tego zrobić z braku czasu. Tymczasem budowa nad dokończeniem projektu trwa. Mimo ogłoszenia w piątek, 19 lutego, czyli w dniu wystąpienia Joego Bidena na forum monachijskim, kolejnych sankcji amerykańskich na Nord Stream 2.

Plan na nowe otwarcie w relacjach transatlantyckich

 Tuż po styczniowym zaprzysiężeniu Joego Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych, w Niemczech eksperci zajmujący się relacjami niemiecko-amerykańskimi opublikowali ekspertyzę dotyczącą planu na nowe otwarcie w relacjach transatlantyckich. Ekspertyza miała charakter doradczy dla rządu federalnego i powstała dzięki współpracy osiemnastu specjalistów związanych z „Atlantik-Brücke”. Autorzy już na wstępie podkreślają rolę USA jako stabilizatora jedności i pokoju na kontynencie europejskim i zauważają, że żadne z państw europejskich w tak ogromnym stopniu nie skorzystało na wsparciu USA, co państwo niemieckie. Rządowi federalnemu doradza się zwiększenie wydatków na obronę w ramach NATO i większe zaangażowanie w ewentualne zdolności obrony bezpieczeństwa kontynentu oraz uruchomienie mechanizmów jeszcze bliższej współpracy w ramach europejskich sojuszników NATO. I Niemcy mają w tym procesie odgrywać kluczową rolę. Co istotne, w dokumencie pojawia się opinia, że Niemcy nie do końca w ostatnich latach zachowywały się zgodnie z zasadami jedności wspólnoty transatlantyckiej i tutaj pada przykład determinacji w dokończeniu budowy NS2, ale i niepodniesienie wydatków na obronę do 2 proc PKB. Eksperci radzą ponadto lepsza koordynację polityki względem Chin, intensyfikację współpracy nad nowymi technologiami, usunięcie wszelkich barier handlowych miedzy USA i Europą oraz wspólnotowe działanie na rzecz zwalczania pandemii koronawirusa i ochrony klimatu. Dokument opublikowany na stronach „Atlantik Brücke” składa się z dziewięciu punktów, żaden z nich jednak nie analizuje sytuacji na odcinku rosyjskim, co może wskazywać na stopniowe wygłuszanie problemów związanych z działaniami Rosji z agendy niemieckiej. Ta teza pokrywałaby się z niedawnymi wypowiedziami prezydenta Niemiec, Franka – Waltera Steinmeiera i szefa niemieckiej dyplomacji, Heiko Maasa. Obaj politycy nawiązali w swoich wystąpieniach do symboliki mostu łączącego Rosję i Niemcy. Mostu, który od czasu ukucia koncepcji niemieckiej polityki wschodniej (Ostpolitik) w latach 70. XX w ani drgnął pod ciężarem gatunkowym aneksji Krymu, zabójstw na polityczne zlecenia Kremla, hakerskich ataków na Bundestag czy ostatnio –  próby otrucai Aleksieja Nawalnego.

Berlin coraz bardziej zainteresowany Trójmorzem

16. lutego 2021 r na stronie think-tanku „Stiftung Wissenschaft und Politik“ (SWP) ukazał się artykuł Kaia – Olafa Langa zatytułowana :” Inicjatywa Trójmorza: współpraca gospodarcza w kontekście geostrategicznym” [ „ Die Drei – Meere – Initiative: wirtschaftliche Zusammenarbeit in geostrategischem Kontext”]. Zdaniem Langa projekt Trójmorza wstąpił w fazę konsolidacji a jako inicjatywa ciesząca się wsparciem finansowym i politycznym Stanów Zjednoczonych, które wg. autora będzie kontynuowane przez administrację Joego Bidena, zasługuje na większe zainteresowanie ze strony Niemiec. Głównym argumentem przemawiającym za potrzebą większego zaangażowania Niemiec w Trójmorze jest amerykańskie wsparcie nadające mu wymiar transatlantycki. Lang zwraca uwagę, że ze względu na sprzeciw Polski, przyjęcie Niemiec na zasadach członkowskich jest raczej wątpliwe, ale Niemcy nie powinny ustawać w wysiłku zbliżenia się do państw Trójmorza. Autor zastanawia się nawet nad złagodzeniem kontrowersji wokół budowy NS2 poprzez pogłębienie stosunków z inicjatywą Trójmorza i wysuwa argument materialnych również korzyści, jakie Niemcy mogą odnieść z tytułu współpracy, a choćby tylko na zasadzie partnera inicjatywy, a nie jej członka.

Berlin patrząc na Stany Zjednoczone i szukając złotej formuły na taki kształt relacji transatlantyckich, jaki będzie w ich interesie, patrzą również coraz uważniej na Polskę i Trójmorze. Warto mieć to na uwagę patrząc z Warszawy na Berlin. Zwłaszcza w super-roku wyborczym.

Olga Doleśniak-Harczuk,

Ekspert Instytutu Staszica

Foto: pixabay.com