W Polsce działa ok. 400 ciepłowni i elektrociepłowni, w małych i większych miejscowościach. Są to tzw. śpiące aktywa energtyki. Teoretycznie z jednej strony pozostają najbardziej narażone na ryzyka związane z coraz bardziej restrykcyjną polityką energetyczną i klimatyczną UE, a z drugiej strony mogą posłużyć jako kręgosłup transformacji energetycznej, co wymaga zarówno sensownej i realistycznej strategii jak i planu inwestycyjnego.
Problem z lokalnymi wytwórniami ciepła i elektryczności to przed wszystkim fakt ich relatywnie małej skali działania oraz oparcia głównie na węglu. Tymczasem przepisy środowiskowe będą wymagały coraz to nowych inwestycji ograniczających wpływ na środowisko. Produkowana przez nie energia będzie obciążona kosztami praw do emisji CO2, zaś podmioty dysponują albo ograniczonym budżetem inwestycyjnym (najczęściej będąc własnością samorządu lub lokalnej spółki), albo też uznają po przekroczeniu pewnego progu kosztów inwestycje za nieopłacalną. Tym niemniej tego typu przedsiębiorstwa dysponują jednym nie do przecenienia atutem – są „sieciowe” czyli rozsiane po całej Polsce i najczęściej dysponujące infrastrukturą przesyłową obejmującą obszar swego działania. Będzie to miało ogromne znaczenie, ponieważ wraz z rewolucją energetyczną zmieni się także przeznaczenie tych zakładów. Ich zadania nie ograniczą się do ogrzania obiektów i oświetlenia terenu, na którym działają, ale wraz z rozwojem OZE zaczną pełnić rolę stabilizatorów jako klastry czy spółdzielnie energetyczne w monetach niewystarczającej produkcji energii odnawialnej.
Generalnie modernizować i dekarbonizować tego typu zakłady można dwiema drogami. Pierwsza – bardziej kosztowna i radykalna – to przebudowa instalacji na gaz. Tyle tylko że z jednej strony inwestycje potężnie windują koszty paliwa, a z drugiej mają sens tam, gdzie można liczyć na stały odbiór dużej ilości ciepła – choć kogeneracja nieco poprawia wskaźniki finansowe takiego projektu.
Drogą, pośrednią, może być stopniowa wymiana kotłów węglowych na wielopaliwowe – pozwalające spalać także odpady, biomasę itp. paliwa generujące niższą emisję. To szczególnie korzystny model dla samorządów lokalnych, gdyż elektrociepłownia wielopaliwowa, może być opalana odpadami, biomasą, węglem czy innymi lokalnymi paliwami typu pozostałości poprodukcyjne. Dodatkowo, takie zakłady pomóc samorządom w gospodarce odpadami, zagospodarowując część z nich na cele energetyczne, a także być znakomitym rynkiem dla lokalnego rolnictwa, wykorzystując m.in. słomę.
Wsparciem dla tego typu technologii może być dodatkowa infrastruktura taka jak gazowe kotły szczytowo-zapasowe (uruchamiane doraźnie w szczycie zapotrzebowania na energię), a także akumulatory ciepła pozwalające na jego gromadzenie a następnie wykorzystywanie. Inną ciekawą opcją, którą trzeba brać długofalowo pod uwagę jest możliwość wykorzystywania a jednocześnie produkcji wodoru. Problemem niestabilności OZE jest bowiem nie tylko fakt zbyt małej wydajności, gdy „nie świeci i nie wieje”, ale także nadmiaru energii produkowanej przez te źródła w sprzyjających warunkach atmosferycznych.
Optymalnym rozwiązaniem jest wykorzystanie nadmiaru energii do produkcji wodoru, który albo może potem być plasowany rynku albo w swego rodzaju obiegu zamkniętym – zużywany w ciepłowni lub elektrociepłowni jako zeroemisyjne paliwo, w dodatku wyprodukowane z OZE w momencie, gdy jej wartość jest niemal zerowa. Należy pamiętać, że nie może być bowiem sprzedawana, kiedy jest jej za dużo i cena może być ujemna. Oczywiście, tego typu instalacja do produkcji wodoru zyska na znaczeniu w perspektywie kilkunastu lat, kiedy wodór może stać się alternatywnym paliwem przyszłości. Warto wymienić kilka projektów idących w tę stronę. Przede wszystkim NCBR prowadzi projekt badawczo innowacyjny „Elektrociepłownia przyszłości” który będzie kładł nacisk na małą kogeneracje i wspieranie OZE. Wrocławska Kogeneracja (PGE) planuje zastąpić w 2023 węglową elektrociepłownię nowym zakładem Nowa Czechnica w Siechnicach, zasilanym niskoemisyjnym paliwem gazowym. Przyłączenie elektrociepłowni Czechnica do sieci przesyłowej GAZ-SYSTEM to projekt uwzględniający wykorzystanie gazu dostarczanego za pośrednictwem Terminalu LNG oraz gazociągu Balic Pipe. W roku 2022 zostanie oddana część szczytowa nowego zakładu mająca gwarantować bezproblemowe przechodzenie z eksploatowanego zakładu węglowego na nowy – gazowy. Z kolei Veolia rozbudowuje ciepłownię w Zamościu w oparciu o gospodarkę obiegu zamkniętego, wykorzystując w spalaniu także odpady komunalne.
Foto: pixabay.com