„Karta” – jak zwykle interesująco

Browse By

Kwartalnik „Karta” to jeden z najciekawszych periodyków historycznych na polskim rynku, adresowanych nie tylko do naukowców. Co istotniejsze, publikuje wiele nieznanych dotąd tekstów źródłowych i analiz opartych na nieznanych bądź mało znanych źródłach. W zalewie wołających o pomstę do nieba „popularnych” magazynów historycznych to wartość nie do przecenienia. Do sprzedaży trafił właśnie – opóźniony z powodu pandemii – 102. numer periodyku.

Zasięg chronologiczny – imponujący. Od rewolucji 1905 roku do lat osiemdziesiątych. Jeśli chodzi o ową rewolucję, to w „Karcie” opublikowano wspomnienia świadków epoki, opracowane przez Jerzego Galdameza. Rewolucja 1905 roku jest postrzegana przez pryzmat interpretacji obowiązującej w czasach Polski Ludowej. A przecież wydarzenia tego okresu były niezwykle złożone.

W czasopiśmie opublikowano dziennik lwowianki Marii Inlender, prowadzony na początku XX wieku. Interesujący pod kątem tego, jak postrzegali siebie – i swoje miejsce w społeczeństwie – Polacy pochodzący z zasymilowanych rodzin żydowskich. Polacy, dla których żydowskość była czymś egzotycznym, którzy albo przeszli na katolicyzm, albo pozostawali indyferentni religijnie. Starali się być Polakami, ale skończyli tak, jak ci odziani w chałaty, mówiący w jidysz Żydzi – Maria Inlender, nosząca wówczas już polskie nazwisko Goryńska, została wraz z rodziną zamordowana przez Niemców.

Wstrząsająca jest relacja słowackiego Żyda Filipa Müllera, wcielonego do Sonderkommando obozu w Auschwitz. To jeden z niewielu bezpośrednich świadków przemysłowego ludobójstwa, którego dokonywali Niemcy – człowiek, którego słowa stanowią ostateczną odpowiedź na próby relatywizowania zbrodni, także poprzez kłamstwa o „polskich obozach koncentracyjnych”.

W zakresie dziejów powojennych szczególną uwagę zwracają dwa teksty. Pierwszy to więzienne wspomnienia Marian Stecyka, aresztowanego w 1950 roku za działalność w antykomunistycznym podziemiu. Drugi, z obficie cytowanymi źródłami, pokazuje złożoną sprawę działacza opozycyjnego z Poznania, rozpracowywanego przez SB, a jednocześnie w wolnej już Polsce oskarżonego o współpracę z peerelowskimi służbami. Ta ostatnia publikacja doskonale pokazuje, że proste interpretacje najnowszej historii nie są możliwe. Choć – dodajmy – ich złożoność nie może służyć jako zasłona dla postaw, dla których nie ma usprawiedliwienia.

(asm)