Radio dało nadzieję na lepsze jutro

Browse By

Rozmowa z ks. Andrzejem Sochalem, dyrektorem Katolickiego Radia Podlasie

Czas pandemii może się wydawać idealnym czasem dla radia. Ludzie zostają w domach, mają czas na słuchanie. Czy tak jest rzeczywiście?

W pewnym sensie – na pewno tak. Jest jednak jedno małe ale: ludzie w początkowej fazie byli bardziej przykuci do obrazu i Internetu. Radio stało się potrzebne wtedy, kiedy doszli do wniosku, że trzeba się wreszcie ruszyć, że nie można całymi dniami zalegać na wygodnej kanapie. I wtedy radio jako medium towarzyszące na pewno zyskiwało na słuchalności. W pewnym momencie następował też powolny przesyt informacji z serialu „niekończąca się historia koronawirusa”, w które obfitowały stacje telewizyjne i pojawiała się potrzeba innego, bardziej pogodnego przekazu. I tutaj rozgłośnie radiowe z dobrą muzyką, ciekawymi słuchowiskami czy reportażami stawały się dobrą odskocznią dla zachowania higieny psychicznej i duchowej. Nie może się wszystko kręcić wokół „niekończącej się historii koronawirusa”.

Jaką rolę regionalna – w dodatku katolicka – rozgłośnia pełni w trudnym czasie wobec lokalnej społeczności?

Nasza rozgłośnia, działająca od ponad 27 lat, to przede wszystkim szeroko pojęta lokalność. Na lokalności został zbudowany nasz medialny sukces: być z ludźmi i dla ludzi, którzy zamieszkują wschodnią Polskę. Z tego względu na antenie radia informujemy non stop o tym, co dzieje się w naszym rejonie w kontekście epidemii koronawirusa, ale też bardzo mocno zwracaliśmy i nadal zwracamy uwagę, że oprócz tego toczy się normalne życie. Jednym słowem: pragnęliśmy dawać nadzieję na lepsze jutro i na powrót do normalności. Oczywiście w tej kwestii nie zabrakło też wątku modlitewnego. Daliśmy naszym słuchaczom większą możliwość uczestnictwa we Mszy Świętej poprzez radiowe i internetowe transmisje.

Czy na rynku radiowym widać niepokojące symptomy? Reklamodawcy się wycofują?

Trudno powiedzieć. Na pewno wśród niektórych słuchaczy nastąpiła jeszcze większa identyfikacja ze „swoją” rozgłośnią w trudnym czasie, co jest wielką wartością dodaną. I to jest rzecz bardzo dobra. Pełzający kryzys gospodarczy i widmo recesji spowodowały spadek wpływów z reklam. W przypadku naszej rozgłośni między marcem i kwietniem wyniósł on 25-30%. Jest to związane z cięciem budżetów reklamowych przez firmy z branż, które dość mocno dotknie kryzys (towary luksusowe, odzież, obuwie). Inna sytuacja jest w branży produktów pierwszej i podstawowej potrzeby. I tutaj, u przedsiębiorców tych branż, nie widać ograniczania budżetu na reklamę, w niektórych przypadkach wręcz przeciwnie.

Z radiem związany jest portal Podlasie24.pl – co się tu zmieniło w czasie pandemii?

Przede wszystkim portale zyskały na tzw. klikalności. W przypadku naszego portalu w marcu w stosunku do lutego nastąpił bardzo wyraźny wzrost unikatowych użytkowników, bo aż o 35%. Nasi użytkownicy bardzo chętnie czytali informacje o nowych zakażeniach w poszczególnych miejscowościach i powiatach. Teraz powoli widać już zmęczenie, jeśli chodzi o kolejne informacje o koronawirusie.

Katolickie Radio Podlasie wystosowało apel o wsparcie, który odbił się szerokim echem w mediach elektronicznych. Jakie efekty przyniósł?

O wsparcie dla naszej rozgłośni poprosiłem po 13 marca. Wsparcie to może być udzielone na różne sposoby: dobrowolne wpłaty, zamawianie intencji modlitewnych, koncertu życzeń, a także przekazywanie 1% na rzecz Fundacji Podlaskie Centrum  Radiowe. Wszyscy zareagowali bardzo dobrze. Pojawiły się konkretne datki na radio. Okazało się też, kto jest wypróbowanym przyjacielem naszego radia. Nie będę ukrywał, że na koncie naszej rozgłośni pojawiła się wyraźnie zauważalna kwota.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Radosław Konieczny.