Niemiecki rząd dopiero po majówce zaczął stopniowo zdejmować ograniczenia mające spowolnić rozszerzenie koronawirusa. Do szkół powrócili uczniowie, ale tylko ci, których czekają egzaminy, otwarte zostały m.in. muzea, place zabawa i ogrody zoologiczne. Jednak wiele branż w szczególności turystyka znalazło się mimo programów pomocowych w zapaści. O słabej kondycji niemieckiej gospodarki i stratach jakie poniosła przez koronowirusa mówiła w Polskim Radio 24 Olga Doleśniak-Harczuk, ekspert Instytutu Staszica.
– Są dane, że gospodarka nieniemiecka utraci z powodu epidemii koronawirusa 15 mld euro, ta kwota mocno odbije się na stanie niemieckich portfeli. Już teraz szacuje się, że każdy Niemiec, niezależnie od wieku, zapłaci w związku z pandemią od 2,5 do 3 tys. euro – stwierdziła Olga Doleśniak-Harczuk.
– Niemiecka gospodarka niewątpliwie przeżywa bardzo poważny kryzys, niezależne źródła twierdzą że PKB mógł spaść nawet o 25 procent, bardzo dużo straciła branża samochodowa, produkcja maszyn, ale też, co ciekawe, prywatna opieka zdrowotna, także wszystkie kwestie związane z turystyka i gastronomią i hotelarstwem -mówiła ekspert Instytutu Staszica.