Podobno Robert Louis Stevenson, autor słynnego „Dr Jekylla i Mr. Hyde”, już po wydaniu książki, podróżując po Pacyfiku, musiał interweniować w sprawie tubylców na jednej z wysp, gnębionych przez psychopatycznego pastora, wielebnego Hyde’a. Ale nie trzeba sięgać tak daleko w historię, by przyznać rację Oscarowi Wilde’owi, który twierdził, że to natura naśladuje sztukę. Wystarczy, jeśli porównamy opowiadania Pawła Lisickiego z tym, co dzieje się wokół nas.
Nie wiadomo, czy w odniesieniu do wizji świata ze zbioru „Nowa wspaniała przyszłość” można użyć określenia: dystopia. Zakłada ono bowiem teoretyczność pesymistycznej wizji, a w tym przypadku istnieje wiele przesłanek, że bez wyraźnego sprzeciwu świat w tym pozornie surrealistycznym kierunku może podążyć. Jeśli bowiem czytamy, że brytyjska uczelnia, organizująca debatę o rasizmie, zastrzega, że biali nie będą mogli zadawać pytań – to jest to rzeczywistość, a nie pisarska fantazja.
Świat (w tym Polska) przedstawiony przez Pawła Lisickiego przypomina wizję Orwella, jest tylko bardziej rzeczywisty, bardziej związany z tym, co możemy obserwować na co dzień. Kolej rzeczy, zmierzająca w stronę groteski, jest przede wszystkim efektem głupoty i zaślepienia, wykorzystywanego przez cynicznych graczy. Dokładnie tak, jak w totalitaryzmach, gdy opadał początkowy entuzjazm i nadzieje. Pisanie o postępach postępu jest dziś obarczone sporym ryzykiem: w momencie druku książki to, co podczas pisania było fantasmagorią, może stać się realnością.
Paweł Lisicki nie pociesza, nie podsuwa gotowego rozwiązania, jak uciec z tej „wspaniałej rzeczywistości”. Cóż, wszystko w naszych rękach – przede wszystkim decyzja, czy będziemy milcząco akceptować rosnący w siłę nowy totalitaryzm.
Paweł Lisicki: Nowa wspaniała przyszłość: zbiór opowiadań o tym co nas czeka i nie tylko. Kraków, Wydawnictwo M, 2019.
(mr)