Mamy powód do satysfakcji. I to naprawdę sporej. Udało się bowiem przekonać decydentów, by wycofali się ze szkodliwych dla polskiej gospodarki i polskiego rolnictwa pomysłów. Ale nie to cieszy nas najbardziej, lecz fakt, że rządzący pokazali, iż nie są głusi na argumenty i umieją przyznać się do błędu. Kto stracił? Nikt. Kto zyskał? Wszyscy.
Chodzi o matrycę VAT, a konkretnie najbardziej kontrowersyjny jej zapis, dotyczący wielokrotnego zwiększenia stawki tego podatku na napoje z dodatkiem soku. Po alarmujących sygnałach ze strony sadowników oraz producentów soku eksperci Instytutu w ostatnich tygodniach ubiegłego roku wzięli projekt pod lupę. Rezultatem była obszerna analiza, wykazująca, że podniesienie stawki podatku nie tylko nie przyniesie budżetowi państwa zakładanych wpływów, ale mocno uderzy w naszych rolników. Nad tymi argumentami pochylili się parlamentarzyści – nie tylko opozycyjni – i dziennikarze.
Burza medialna i polityczna wokół tematu spowodowała, że wiosną klub PiS zdecydował o zdjęciu projektu ustawy z prac w Sejmie. Do parlamentu wróciła ona w lipcu. Tym razem na etapie prac w Komisji Finansów Publicznych zgłoszono autopoprawkę, wycofującą pomysł zmian. Stawki podatku VAT na wspomniane napoje pozostały bez zmian. Zapis ten jednogłośnie przeszedł w Sejmie.
Prezes Fundacji „Teraz Polska” Krzysztof Przybył zauważył na swoim blogu, że w tej kampanii nie ma przegranych, tylko sami zwycięzcy. Wygrali rolnicy i producenci, bowiem obronili rozsądną regulację. Wygrała opozycja, bowiem jej posłowie sprzeciwili się zmianom (szczególnie zaangażowana w sprawę była posłanka PO Dorota Niedziela). Wygrał i rząd, bo pokazał, że jest otwarty na dialog i argumenty. A z naszej strony można dodać jeszcze jedno: wygrała demokracja. Bowiem w demokracji rozmawia się, słucha, a wycofanie się z niefortunnego pomysłu nie jest wstydem, a dowodem dojrzałości i troski o państwo.
My, jako zespół Instytutu Staszica, cieszymy się, że naszym zaangażowaniem pomogliśmy w rozwiązaniu problemu. Także czujemy się zwycięzcami – słusznej i dobrej sprawy.