Maria Koc: „Nie” dla eksperymentów na Senacie

Browse By

Jedno z pytań osławionego referendum, rozpisanego przez komunistów w 1946 roku, dotyczyło likwidacji Senatu. Z szacunków historyków wynika, że około trzy czwarte głosujących opowiedziało się przeciwko takiemu rozwiązaniu, chociaż wedle sfałszowanych danych aż 68% poparło likwidację wyższej izby parlamentu. Likwidacja Senatu była jednym z symboli umocnienia komunistycznej dyktatury, jego przywrócenie w 1989 roku – jednym z symboli jej upadku. Mocno symboliczna jest również, ogłoszona w 30-lecie wyborów czerwcowych, propozycja likwidacji Senatu, która wyszła z kręgów związanych z obecną opozycją.

Chodzi o dokument „Polska samorządów”, przygotowany przez ekspertów Fundacji Batorego. Jest to, mówiąc najkrócej, utopijny plan federalizacji Polski, choć taki kształt państwa w obecnych granicach i przy obecnej strukturze ludnościowej nie ma żadnego, w tym historycznego uzasadnienia. Symptomatyczne, że nawet Koalicja Obywatelska zdystansowała się od wielu postulatów tego opracowania. Finalnym efektem wdrożenia w życie tej utopii byłoby niesłychane umocnienie patologicznych układów władzy w regionach i postawienie ich poza jakąkolwiek kontrolą. Jednym z efektów pośrednich – likwidacja Senatu i zastąpienie go Izbą Samorządowców.

Druga izba parlamentu, będąca reprezentacją samorządowców bądź regionów, jest charakterystyczna dla państw federalnych. Ale nie tylko. W przypadku państw, które nie są federacją, kompetencje takiej izby są zwykle ograniczone w porównaniu np. do kompetencji polskiego Senatu. I tak, we Francji Senat jest przede wszystkim reprezentacją gmin, departamentów i regionów, a jego członkowie nie są wybierani przez całą ludność w wolnych wyborach. Takich bezpośrednich i powszechnych wyborów nie ma również w Holandii, są za to w Chorwacji. Przyjrzyjmy się kompetencjom drugiej, samorządowej izby w tych państwach.

Francuski Senat, w przeciwieństwie do polskiego, nie dysponuje inicjatywą ustawodawczą. Ma jednak inną, silną kompetencję: zgodnie z zasadą równouprawnienia izb, może odrzucić ostatecznie projekt uchwalony przez drugą z izb, Zgromadzenie Narodowe. W Holandii drugą izbę wybierają reprezentanci poszczególnych prowincji. Również i w tym przypadku izba samorządowa nie może inicjować procesu legislacyjnego, nie ma również możliwości zgłaszania poprawek do ustaw uchwalonych przez pierwszą z izb. Jednak, tak jak w przypadku Francji, ustawa musi zyskać akceptację każdej z izb.

Odmienny ustrojowy przykład stanowi Chorwacja. Izba Żupanii, w myśl konstytucji będą reprezentacją jednostek samorządu terytorialnego, wybierana jest w wyborach powszechnych i bezpośrednich. Nasuwa to skojarzenia z jednomandatowymi okręgami do naszego Senatu. Izba Żupanii ma inicjatywę ustawodawczą, nie może jednak wprowadzać poprawek do ustaw, które przeszły przez Izbę Przedstawicielską, ale ma prawo kierować ustawy do ponownego rozpatrzenia – swego rodzaju weto zawieszające. Izba Żupanii może także wstępnie opiniować projekty ustaw, rozpatrywanych w Izbie Przedstawicielskiej, m.in. pod względem ich zgodności z konstytucją. To wszystko daje jej silną pozycję w systemie parlamentarnym Chorwacji.

Które z tych państw miałoby być wzorem dla reformy izby wyższej w wizji Fundacji Batorego? Trudno powiedzieć i trudno przypuszczać, by bezrefleksyjne przeszczepienie jakiegokolwiek modelu na polski grunt dałoby pozytywny efekt. Polską ugruntowaną tradycją jest, że najsilniejsze kompetencje mają organy pochodzące z bezpośredniego wyboru obywateli. Rosnąca z wyborów na wybory frekwencja pokazuje, że Polacy są coraz bardziej świadomi siły swojego głosu. Powołanie izby, która byłaby reprezentacją już istniejących ośrodków władzy, a która miałaby mocne kompetencje, nijak do naszej tradycji nie przystaje. Warto przypomnieć, że dzięki wyborom w okręgach jednomandatowych Senat jest również reprezentacją poszczególnych polskich regionów.

Dyskusja nad kształtem, rolą i przyszłością Senatu trwa i trwać będzie. Jest ona potrzebna, a każdy poważny i możliwy do realizacji pomysł winien być poddany szerokiej dyskusji. Pamiętać jednak należy, że tak Senat, jak i inne organy władzy państwowej mają za zadanie służyć obywatelom, a nie spełniać ambicje określonych środowisk politycznych. W moim odczuciu przez trzydzieści lat demokratycznej Polski Senat dobrze służył Polakom – i wierzę, że będzie tak nadal. Izba, zwana nie bez powodu „izbą refleksji” nie powinna paść ofiarą eksperymentatorów.

Maria Koc

Wicemarszałek Senatu RP