Debata publiczna w Polsce ewoluuje w bardzo niebezpiecznym kierunku. Zachowania, które dziesięć-piętnaście lat temu uznane zostałyby za kompromitujące jej uczestników, dzisiaj stają się standardem. To, czego nazbyt często jesteśmy świadkami, trudno nazwać debatą. Debata zakłada bowiem spór merytoryczny, a nie wzajemne obrażanie się. W dzisiejszej rzeczywistości oazą rzeczowej dyskusji ludzi o bardzo różnych poglądach pozostają kongresy gospodarcze. Powinnością ich organizatorów jest dzisiaj nie tylko stworzenie płaszczyzny do wymiany argumentów, ale i zaszczepienie dobrych wzorów w życiu publicznym.
To, co dzieje się po tragicznej śmierci śp. Pawła Adamowicza, napawa mnie smutkiem. Wezwaniom do powściągnięcia emocji i mocnych słów nie towarzyszy niezbędna pokora, autorefleksja. Rozliczanie przewin autorzy takich wezwań rozpoczynają nie od siebie, a od przeciwnika. Mamy do czynienia ze smutnym paradoksem: apele o przyzwoite zachowanie są okazją do demonstrowania postaw, które z przyzwoitością nie mają wiele wspólnego.
Zadaję sobie pytanie: jak to możliwe, że ludzie, którzy potrafią w pewnych okolicznościach spierać się na argumenty, w sposób kulturalny, szanując interlokutora, w studiu telewizyjnym czy na sali obrad Sejmu stają się zupełnie innymi ludźmi? Czy sprawiają to okoliczności, nacisk politycznego otoczenia, chęć walki o głosy wyborców?
Mam przyjemność być inicjatorem i organizatorem forum gospodarczego, które należy do podobnych imprez o najdłuższej tradycji w naszym kraju. Zaczęło się od forum w Międzyzdrojach w 1994 roku, organizowanego odtąd corocznie. W latach 2001-2007 Forum Gospodarcze odbywało się w Ciechocinku, a od roku 2008 gości je Toruń. Tegoroczna, XXVI edycja Welconomy Forum, odbędzie się 18-19 marca.
Kiedy, razem z grupą ludzi pełnych zapału i wiary w to, że Polska może szybko stać się krajem o silnej, stabilnej gospodarce, powoływaliśmy do życia tę inicjatywę, przyświecały nam dwa podstawowe cele. Pierwszy – to dołożenie cegiełki do wielkiego gmachu, jakim było wówczas przygotowanie Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Uważaliśmy, że ten cel winien łączyć polityków różnych opcji, o różnej przeszłości i różnej wizji przyszłości. A skoro jest jeden wielki, wspólny cel, to winna być i wspólna platforma dialogu. Dyskusji czasami ostrej, pełnej emocji, ale rzeczowej – dyskusji ludzi dobrej woli. I właśnie naszą inicjatywę traktowaliśmy od początku jako platformę konstruktywnych sporów i rozmów o sprawach ważnych.
Stwierdzenie, że trzeba rozmawiać, w minionych latach było truizmem. Podobnie, jak opinia, że politycy, ludzie gospodarki, eksperci ponad podziałami powinni troszczyć się Polskę. Dzisiaj są to jednak niezwykle aktualne wezwania. Chociaż dyskurs publiczny ewoluował w złą stronę, to na szczęście pozostają platformy dialogu, które zachowały swoje fundamenty: szacunek dla różnicy zdań, szacunek dla człowieka, wiara w znalezienie tego, co łączy. Są nimi kongresy gospodarcze. Także, niezmiennie od ćwierć wieku, Welconomy in Toruń.
Misję takich wydarzeń postrzegam dzisiaj inaczej, szerzej, niż wcześniej. Skoro pozostają jednymi z nielicznych miejsc, gdzie wymienia się argumenty, a nie wyzwiska, to one powinny przyczynić się do zmiany modelu dyskusji o Polsce. W takich kwestiach, jak polska gospodarka, polskie prawo, nasze społeczeństwo, nasza przyszłość w Europie i na świecie muszą nadawać ton. Ich rolą jest pomoc w odbudowie dialogu między Polakami. Dajemy narzędzia i pokazujemy, jak to zrobić – od polityków i liderów opinii oczekujemy jedynie dobrej woli!
Jacek Janiszewski
Autor jest przewodniczącym Rady Programowej Stowarzyszenia Integracja i Współpraca, organizującego forum Welconomy in Toruń