Spadek poziomu czytelnictwa jest wynikiem ogólnoświatowego trendu. W obecnych czasach jest zdecydowanie większa skala oferty kulturowej, książka musi walczyć z innymi mediami. Pocieszające jest jednak, że w ostatnich dwóch latach trend spadkowy w Polsce się zatrzymał, nastąpił nawet lekki wzrost. Aby podtrzymać tę tendencję trzeba zbudować odruch czytania u dzieci. Najskuteczniejszą metodą jest czytanie własnym dzieciom od najmłodszych lat. Takie wnioski płyną z debaty pt. „Stan czytelnictwa w Polsce i jego wpływ na rynek książki”, zorganizowanej 27 listopada przez Instytutu Staszica w ramach Debat Staszicowskich.
W dyskusji, która odbyła się w Galerii Delfiny udział wzięli: Łukasz Michalski – Dyrektor Państwowego Instytutu Wydawniczego oraz Tomasz Makowski – Dyrektor Biblioteki Narodowej. Spotkanie prowadził Piotr Gursztyn.
„Niestety wydawanie książek w Polsce nie jest dobrym biznesem. Przez wiele lat podejmowano niewiele działań, które miały zmienić tę sytuację. Rynek hurtowy i detaliczny są tak skonstruowane, że powinno to wzbudzić reakcję odpowiednich urzędów antymonopolowych. Obecnie relacja liczby małych księgarń do sieciówek kształtuje się na poziomie 60-40 na korzyść tych pierwszych, choć przewaga cały czas maleje. W 2011 r. mieliśmy 2082 księgarnie w Polsce, w 2016 już 1855” – przedstawił sytuację na rynku wydawniczym Łukasz Michalski.
Zdaniem Tomasz Makowskiego taki stan rzeczy jest powiązany ze spadkiem czytelnictwa, które jest na niskim poziomie, choć w ostatnich dwóch latach odnotowano jego nieznaczny wzrost.
Co roku Biblioteka Narodowa prowadzi bardzo dokładne badania czytelnictwa. Wynika z nich, ze średni nakład książki w Polsce to 3,5 tys. egzemplarzy. Rocznie jest wydawanych ok. 37 tys. tytułów. Wartość rynku książki szacuje się na 2-2,5 mld zł. Szczyt czytelnictwa przypadł na połowę lat 90., kiedy to wynosił 70 proc., obecnie 38 proc. Przedwojenna liczba tytułów została osiągnięta dopiero w latach 60. ubiegłego wieku. Więcej czytają kobiety niż mężczyźni, co ma związek także z tym, że więcej rozmawiają między sobą o książkach. W Polsce stosunkowo dużą popularnością cieszą się pozycje o tematyce historycznej oraz religijnej. Bardzo mocno rozwija się rynek komiksów. Jeszcze jakiś czas temu ¾ beletrystyki było tłumaczone z innych języków, ta statystyka zmieniła się jednak na korzyść rodzimych autorów.
Specyfiką polskiego rynku książki jest także to, że e-booki w zasadzie nie są konkurencją dla książki drukowanej. Stanowią one ok. 6 proc. polskiego rynku (93 proc. książek jest wydawanych także w tej formie) i korzystają z nich głównie te same osoby, które czytają w papierze.
Tomasz Makowski zwrócił uwagę, że jeszcze 16 lat temu tylko 2 proc. absolwentów wyższych uczelni twierdziła, że nie czyta książek, dziś twierdzi tak 1/3 z nich. Zdaniem Łukasza Michalskiego wynika to z faktu ogromnego wzrostu poziomu scholaryzacji. Studentami zostają obecnie osoby, które kiedyś by nawet do tego nie aspirowały.
Problemem jest również brak nowości w bibliotekach. W naszym kraju współczynnik nowych wolumenów na 100 mieszkańców wynosi jedynie 9, tymczasem w Europie średnio 26, przy czym w Skandynawii aż 36. Oznacza to, że w zasadzie do polskich bibliotek trafiają tylko uzupełnienia lektur oraz najlepiej sprzedające się hity.
Paneliści byli zgodni co do tego, że niezwykle ważne dla zwiększenia czytelnictwa jest stworzenie mody na czytanie.
„Kluczowe w czytaniu jest kojarzenie dorosłości z czytaniem. Jeżeli jedno z rodziców czyta to mamy 80 proc. szans, że dziecko także będzie czytać. Również jeśli chodzi o kontakty osobiste, to jest tak, że osoby czytające znajdują znajomych wśród osób czytających, a nieczytający wśród nieczytających. Warto promować postawy czytelnicze w filmach, serialach, itp.” – zauważył Tomasz Makowski.
„Także państwo musi prowadzić rzetelną, rozłożoną na lata pracę, której efektem powinno być wykreowanie odpowiedniego klimatu do czytania. W takich działaniach powinni brać udział politycy, samorządowcy, celebryci. Ważny jest ciągły rozwój sieci bibliotek. PIW przeznacza rocznie ok. 20 tys. książek dla bibliotek. Jestem także zwolennikiem jak najszerszej listy lektur, gdyż niestety młodzi ludzie najczęściej czytają tylko to, co im się każe i nic poza tym” – podsumował Łukasz Michalski.
Podczas dyskusji podkreślano znaczenie dla rozwoju czytelnictwa takich programów jak Narodowe Czytanie czy Akcja Startbook.
Głównym Partnerem cyklu Debat Staszicowskich jest Żabka Polska.