Trudna sytuacja międzynarodowa, a zwłaszcza konflikt wokół Iranu oraz osłabienie złotego wobec dolara mają największy wpływ na ceny paliw. Takiego zdania są uczestnicy badania przeprowadzonego przez Kantar TNS na zlecenie Instytutu Staszica.
W ostatnich tygodniach mieliśmy w Polsce do czynienia ze wzrostem cen paliw na stacjach. Benzyna przekroczyła psychologiczną granicę 5 zł za litr. Rosnące ceny komentowane są przez przedstawicieli różnych środowisk, ale najgłośniej przez polityków opozycji. A co na temat rosnących cen paliw sądzą Polacy?
Z badania przeprowadzonego przez Kantar TNS na zlecanie Instytutu Staszica („Opinie Polaków na temat przyczyn wzrostu cen paliw”) wynika, że Polacy głównej przyczyny ostatnich podwyżek cen paliw (kwiecień-maj 2018) upatrują w kombinacji czynników, które swe źródło mają na rynkach międzynarodowych. Prawie co piąty z nas, jako jedyną przyczynę ostatniego wzrostu cen paliw wskazał konflikt wokół Iranu (19,6 proc. respondentów), co dziesiąty (9,6 proc.) uważa, że za wzrost cen odpowiada głównie osłabienie się złotego wobec dolara. 4,6 proc. wskazało na rosnące zapotrzebowanie na paliwa. Jednak najwięcej respondentów (42,3 proc.) twierdzi, że wzrost cen paliw wynika z zaistnienia tych (wyżej wymienionych) czynników jednocześnie, działających łącznie. Zdania na ten temat nie miało 23,9 proc. respondentów.
Dyskusje wokół cen paliw to jedno z ulubionych zajęć Polaków. Benzyna dla nas zawsze jest za droga, choć płacimy jedne z najmniejszych stawek w UE. Wpływa pewnie na to fakt, że ceny paliwa nie da się obliczyć w sposób najprostszy, dodając marżę do kosztów uzyskania, co rzutuje na dezorientację części społeczeństwa. Badanie pokazuje jednak, że świadomość Polaków w tej kwestii jest coraz większa. Ludzie zaczynają bowiem dostrzegać, że poziom cen jest zależny od kilku czynników i ma bardzo dużo wspólnego z tym, co dzieje się na rynkach międzynarodowych. Żyjemy bowiem w czasach globalizacji i gospodarka światowa stanowi sieć naczyń połączonych. Niestety nie chodzi tutaj tylko o kwestie ekonomiczne, ale przede wszystkim te natury politycznej. W ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z kilkoma wydarzeniami na arenie międzynarodowej, które windują cenę ropy na rynkach światowych. Wzrosło napięcie na linii Waszyngton – Teheran, do tego spada wartość złotego w stosunku do dolara, a zapotrzebowanie na „czarne złoto” nie maleje. Wszystko to niestety przekłada się na poziom cen paliw na stacjach. Nie jest to dobra wiadomość, ale cieszy fakt, że coraz więcej Polaków rozumie, że zjawiska tego nie da się wytłumaczyć za pomocą prostych, populistycznych haseł – komentuje Dawid Piekarz, ekspert Instytutu Staszica.
Badanie zostało przeprowadzone w okresie 19-21 maja 2018 r., metodą wywiadu telefonicznego CATI na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 800 mieszkańców Polski w wieku 18+.