Stanowisko Instytutu Staszica wobec pomysłów Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa dotyczących systemu poboru opłat viaTOLL
3 listopada minister infrastruktury i budownictwa, Andrzej Adamczyk zapowiedział na antenie Telewizji Polskiej, że nadzór nad systemem elektronicznego systemu poboru opłat viaTOLL ma zostać przekazany Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego (GITD). Eksperci Instytutu Staszica oceniają tę propozycję zdecydowanie negatywnie. Niesie ona ze sobą problemy związane z realnym wprowadzeniem tego rozwiązania, jak i ryzyko braku korzyści w przypadku ewentualnej realizacji. Instytut sceptycznie odnosi się również do zmiany obecnej technologii systemu, szczególnie jeśli miałaby być ona realizowana przez niedoświadczony podmiot jakim jest GITD.
Obecnie infrastruktura i system viaTOLL należą do Skarbu Państwa i do listopada 2018 r. są obsługiwane przez prywatnego operatora. Od początku istnienia systemu (2011 r.) przyniósł on ponad 8 mld zł wpływów. Nakłady inwestycyjne poniesione na wdrożenie viaTOLL to 1,5 mld zł. Koszty operacyjne wynoszą 15% przychodów, co jest jednym z lepszych wyników w Europie, w porównaniu z innymi systemami poboru opłat drogowych.
Od roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) prowadzi postępowanie przetargowe na nowego operatora systemu. Do przetargu zgłosiło się 9 podmiotów prywatnych, oferujących różne technologie poboru opłat. Propozycje ministra, jeżeli weszłyby w życie, musiałyby skutkować unieważnieniem przetargu i przekazaniem systemu instytucji niedoświadczonej w skomplikowanej, technicznej działalności.
Pierwsze obawy Instytutu Staszica, związane z ministerialną propozycją, dotyczą terminu wprowadzenia takiej zmiany. Nowy operator systemu (zarówno jeśli mowa o GITD, jak i o innym podmiocie) oprócz czasu na wdrożenie swoich rozwiązań powinien mieć odpowiedni czas na testy i analizę działania obecnej infrastruktury informatyczno-technicznej. Z deklaracji GDDKiA wynika, iż trwający przetarg powinien być rozwiązany przynajmniej rok przed przejęciem systemu (co oznacza, że postępowanie już jest opóźnione).
Decyzja o przekazaniu systemu GITD będzie skutkować jeszcze dłuższym opóźnieniem. Operator musiałoby uzupełnić braki kadrowe i przygotować zaplecze informatyczne przed samą operacją przejęcia. Tymczasem Inspektorat jest zbyt małą instytucją, by poradzić sobie z takim przedsięwzięciem. Już w przeszłości mniejsze zadania stanowiły dla niej problem, np. kilka miesięcy zajęło GITD ponowne uruchomienie 27 fotoradarów, przejętych na mocy porozumienia od warszawskiej Straży Miejskiej.
Równocześnie przekazanie nadzoru nad systemem Inspektoratowi wymaga zmian legislacyjnych, co dodatkowo wydłużyłoby cały proces. Z deklaracji ministra Adamczyka wynika, że nowy system miałby być wykorzystywany również przez Ministerstwo Finansów w celu uszczelnienia ściągalności VAT i cła. W rezultacie tak głęboka zmiana funkcjonowania e-myta wymaga konsultacji międzyresortowych (zaangażowane powinny być w nie Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Cyfryzacji). Po konsultacjach rządowych dodatkowe opóźnienia mogą pojawić się w trakcie prac parlamentarnych, co wydłuży moment, w którym ITD mogłoby zaangażować się w tworzenie systemu. W tej sytuacji niemal niemożliwe jest przejęcie zadań przez państwowy podmiot w listopadzie przyszłego roku. Warto zauważyć, że wykorzystanie systemu viaTOLL przez odpowiednie służby było możliwe od początku jego funkcjonowania, jednak przez wszystkie te lata państwo po prostu się tym nie zajęło.
Instytut Staszica jest sceptyczny wobec przekazania nadzoru nad systemem podmiotowi państwowemu. Państwo polskie nie ma najlepszych doświadczeń w obsłudze dużych przedsięwzięć informatycznych (np. eWUŚ, SPR czy CEPiK). Brakuje kadr informatycznych, którymi dysponują podmioty prywatne. Tym bardziej nierealna wydaje się zmiana technologii, która wymaga specjalistycznej wiedzy inżynieryjnej, dostępu do patentów i technologii. Oprócz kwestii technicznych ważna jest obsługa bieżąca systemu, czyli prowadzenie call center, punktów dystrybucji itp. Te zadania, jak wiadomo z praktyki, są lepiej realizowane przez podmioty prywatne, a nie państwowe.
Wątpliwości budzi również sama rola GITD, który obecnie zajmuje się nakładaniem i ściąganiem kar za nieuiszczone opłaty. Wszelkie odwołania od niesłusznie nałożonych kar rozpatrywane byłyby w jednym ośrodku, co budzi wątpliwości pod kątem przejrzystości i niezależności decyzji.
Instytut Staszica nie widzi też sensu w drastycznej zmianie systemu. Obecnie viaTOLL ma prawie stuprocentową szczelność – niemal każdy pojazd zobowiązany do uiszczenia opłaty, ją płaci. W przypadku spadku skuteczności prywatny operator ponosi kary na rzecz Skarbu Państwa. Internalizacja poboru opłat przez GITD wydaje się nie zapewniać odpowiednich bodźców do utrzymania dobrych wyników systemu po przejęciu go przez podmiot państwowy, który nie jest nawet spółką Skarbu Państwa, a instytucją administracyjną. Jak wspomniano, system jest jednym z najtańszych w obsłudze w Europie i podmiot prywatny ma interes w utrzymaniu jego wysokiej efektywności.
Podsumowując – Instytut Staszica uważa, że nierealne jest przekazanie systemu viaTOLL w odpowiednim czasie w ręce urzędników, wraz z jego uprzednim, skutecznym przetestowaniem. Sam proces decyzyjny i unieważnienie obecnego przetargu na operatora e-myta zajmie za dużo czasu i nie pozwoli na bezproblemowe przejęcie, narażając Skarb Państwa na straty, a także powodując problemy dla kierowców. Zdaniem Instytut Staszica, nadzór i ewentualne zmiany w systemie wymagają zaplecza kadrowego, technologicznego i know-how, które pozostaje poza zasięgiem instytucji państwowych. Obecne wyniki i możliwości systemu pokazują, że nie wymaga on wprowadzenia tak drastycznych zmian. Nawet pomijając trudności realizacyjne, mogą one niekorzystnie odbić się na wysokości wpływów – poprzez brak bodźców biznesowych, niejasny system naliczania kar oraz problemy wynikające z braku doświadczenia GITD w podobnych operacjach.
* * *
Instytut Staszica to niezależny think-tank, zajmujący się kwestiami społecznymi w kontekście zrównoważonego rozwoju. W gronie współpracowników IS znajdują się publicyści, wykładowcy akademiccy, eksperci. Prezesem Instytutu jest dr Marek Palczewski.