Coraz więcej polskich miast traci jakiekolwiek połączenie kolejowe. Pod tym względem stajemy się cywilizacyjnym ewenementem w Europie.
W Polsce aż sto miast o ludności powyżej 10 tys. mieszkańców jest pozbawione połączenia kolejowego. W Czechach jest tylko jedno takie miasto – wynika z raportu przygotowanego przez Karola Trammera, redaktora naczelnego pisma „Z biegiem szyny”. Według danych Trammera największe polskie miasto odcięte od połączeń pasażerskich to Jastrzębie-Zdrój liczące 92 tys. mieszkańców. W pozostałych krajach regionu żadne tak duże miasto nie zostało pozbawione komunikacji kolejowej. Największe na Węgrzech miasto bez kolei liczy 19,7 tys. mieszkańców (Bekes), zaś na Słowacji 14,8 tysięcy (Lewocza).
W Polsce oprócz Jastrzębia-Zdroju jeszcze sześć miast „prezydenckich”, czyli powyżej 50 tys. mieszkańców jest odciętych od połączeń pasażerskich. To Lubin, Siemianowice Śląskie, Łomża, Mielec, Bełchatów, Piekary Śląskie. Dodajmy, że Jastrzębie-Zdrój uzyskało połączenie kolejowe w 1910 r., a w 1973 linia została zelektryfikowana.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16868071,W_Polsce_jest_100_miast_powyzej_10_tys__mieszkancow.html
Małym przyczynkiem do powyższej historii jest informacja o zamknięciu liczącej 115 lat malowniczej „linii nadzalewowej”, łączącej Elbląg, Tolkmicko, Frombork i Braniewo, tuż nad samym brzegiem Zalewu Wiślanego. Linia z racji walorów krajobrazowych cieszyła się wielką popularnością turystów, także zagranicznych.
http://www.portalbraniewo.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=1829:czy-to-koniec-kolei-nadzalewowej
ET